Kolejnym zaskoczeniem po gęstej mgle było dla Striena nagłe znalezienie się na ziemi. Nie, żeby nie spodziewał się ciosu. Po prostu ten nadszedł z zupełnie innej strony i z nieoczekiwanych źródeł. Leżąc na ziemi i próbując zrozumieć sytuację dojrzał leżącego pułkownika. Krótka analiza i już w jego głowie błyskała iskierka zrozumienia, jak to się potoczyło. Nie to jednak było najważniejsze. Pułkownik tulił do siebie resztki życia, a Kamratov nie zamierzał mu pomagać w rozstaniu się z nim. Otrząsnął się z szoku, wstał, rozstawiając szeroko nogi i rozglądając się, z AKU gotowym do szybkiej serii w brzuch potwora. Jednak żadnego potwora już nie było... Kamratov, gdy upewnił się o sytuacji, przypadł do pułkownika i zaczął pobieżne szukać ran na ciele pułkownika. Następną czynnością było utrzymanie go przy życiu... |