Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-02-2011, 22:32   #96
Cohen
 
Cohen's Avatar
 
Reputacja: 1 Cohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputację
Wszyscy

- Tylkom się w Temerii urodził, całe życie w Redanii żem spędził. – jeniec najpierw odpowiedział na pytanie Berta. – Kryjówkę mamy w Novigradzie, w Porcie, w jednym z magazynów. Błagam, wszystko powiem, tylko oszczędźcie!
- Najpierw odpowiedz na resztę…


Przesłuchanie przerwał głośny plusk i trzask pękającego drewna. Ludzie zobaczyli tylko ogromny kształt, który wyprysnął z wody i uderzył w pustą barkę, odrywając kawałek burty, gdy znikał z powrotem.
Ale wiedźmin nie był człowiekiem. Zobaczył potwora w całej okazałości. Na dodatek bydle było o połowę większe, niż powinno. Wyglądało jednak na to, że póki co zajmuje się trupami unoszącymi się na powierzchni rzeki.
Dopóki zza jego pleców nie rozległ się ryk bólu.

Gdyby Ragnar nie był krasnoludem i nie siedział, ogromne szczypce które wyłoniły się z wody i przecięły na pół pirata, którego trzymał, równocześnie ucięłyby mu głowę.
Górna część ciała pirata zsunęła się do wody. Tych, którzy byli na tyle blisko, by go dostrzec, jeszcze długo prześladował wyraz jego twarzy – upiorna bladość, oczy wywalone z orbit, usta otwarte w bezgłośnym krzyku. Zdaje się, że jeszcze żył wtedy przez chwilę.

Na tym jednak ich kłopoty się nie skończyły.
Coś potężnie rąbnęło w pokład, ponownie odwracając ich uwagę. Zaśmierdziało mułem i zgniłymi glonami.
Teraz już wszyscy mogli zobaczyć to, co krótko wcześniej widział wiedźmin.
Przypominało obrośnięty glonami pniak. Z grubsza. W istocie był to stwór pokryty chitynowym pancerzem najeżonym kolcami, z wachlarzowatym ogonem. Miał dziesięć par równie kolczastych odnóży, dwie pary zębatych jak piły, sierpowatych szczękonóżek, a na dokładkę parę wielkich szczypiec. Żagnica.

Potwór zaklikał wściekle i rzucił się na zgromadzonych na pokładzie ludzi.
 
__________________
Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan
- Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money"
Cohen jest offline