Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-02-2011, 13:23   #17
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Siedzieli przy osobnym stole, z dala od innych gości i stałych bywalców. Nawet elfie uszy nie zdołałyby usłyszeć tego, o czym rozmawiali, jeśli głosu nie podnosili. A nie mieli zamiaru, bowiem ich sprawy nikogo obchodzić nie powinny.
- Cichaj! - mruknął Peter pod adresem Lilawandera. Mówił ciszej niż zwykle by mieć pewność, że nikt inny prócz sąsiadów przy stole słów jego nie usłyszy. - Tamten dureń niby o kłopoty się prosi, a gruncie rzeczy szczeka tak, jakby pieskiem był inkwizytora. Ledwo Mistrz, imperialna jego mamusia, o nieludziach wspomniał, od razu zaczął mu wtórować. Albo kretyn, co ma takie antynieludzkie poglądy od urodzenia, albo też na inkwizytorskim żołdzie siedzi. Dzięki czemu ma za co pić, bo na takiego, co pracować lubi, nie wygląda. A i rzucać oskarżeń na prawo i lewo się nie boi, za które normalnie po pysku by dostał, albo i gorzej.
Wypił łyk płynu, który z pewnością nie był winem, a wodą czystą, przegotowaną. Za którą to fanaberię pewnie byłby pierwszy na liście podejrzanych się znalazł, gdyby nie to, że Maciej o niektórych ze swych gości, tudzież ich nawykach, wolał nie rozpowiadać.
- A ty też się o problemy nie napraszaj. O zakrwawionych rękach raczej nie rozpowiadaj, bo skąd niby wiesz, jak zginął ów człek? Widziałeś? Może w gównie utonął, albo jedzeniem się struł, a teraz kucharz na kogo innego swoją winę chce zwalić.
Tu Peter na jedzenie spojrzał, które od zamkowego znacznie odstawało jakością i smakiem, a potem mówił dalej, stale cicho:
- Jasną jest rzeczą, że złą robotę tamten papla robi i to specjalnie. Może po to, by od siebie podejrzenia odsunąć, ale równie dobrze przez duPontów może być przysłany, żeby zamieszanie wszcząć. Nikt nie zna tego nad wyraz wygadanego przybłędy. Może nie ten, co trzeba, przed czasem w objęcia Morra trafił. A da Panienka, to ktoś zaniedbanie szybko nadrobi i błąd poprawi.
- Albo
- tu uśmiechnął się lekko - na zamek trzeba by dać znać, że karczmie szpieg duPontów siedzi.
 
Kerm jest offline