Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-02-2011, 22:15   #45
Araks3
 
Araks3's Avatar
 
Reputacja: 1 Araks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie coś
Błyskawiczna decyzja, która miała zapaść niemal natychmiastowo po ostrzelaniu heretyka i zebraniu potrzebnych informacji... nie zapadła. Marcus nie chciał i nie potrafił roztrząsać, czyja a raczej czego była to wina. Pozostając w bezruchu czynili najgorszą z możliwych rzeczy, wszak ten który nic nie robi traci dwukrotnie. Porucznik wypowiedział swoje zdanie. Zdanie? Wszyscy liczyli na jasny rozkaz, a nie krótką rozprawę, którą równie dobrze mógłby ich uraczyć kapłan maszyn. Z pewnością zrobiłby to nawet lepiej, wplatając w nią kilkanaście cierpkich słów o Inkwizytorce, strukturze dowodzenia i Astartes, którzy woleli rozważyć sprawę miast rzucać się w pogoń niczym psy spuszczone z łańcucha. Filozofowie się jedni znaleźli.
Marcus dobrze wiedział, iż taką postawą nie zdziałają niczego dobrego. Inkwizytor - ten z maską zakrywającą twarz dość dobitnie wskazał im możliwe scenariusze, które rozgrywały się właśnie pod ich nosem. Manipulacje innego psionika. Revan był najsłabszy z nich wszystkich. Był tylko żołnierzem. Dzielnym i oddanym Imperatorowi, lecz podatnym na wpływy chaosu i psioników.

Gdy Kosmiczny Wilk ruszył do przodu sprawdzić teren w poszukiwaniu choćby kropli krwi, czy też jakiejkolwiek innej oznaki trafienia, Marcus z naturalnym spokojem i pewnością uniósł pistolet bolterowy, zapewniając tym samym osłonę drugiemu Marine. Takie sprawy wypływały niemal z same z siebie. Lata treningów sprawiały, iż Astartes potrafili porozumiewać się bez słów. Wszystko sprawdzało się do formuł taktycznych i czystych, żołnierskich nawykach, które Revan zapewne również posiadał.
- Żadnego potwierdzonego trafienia? - Zapytał spokojnie przenosząc swoje kruczoczarne spojrzenie na Astartes. Niedobrze. Nic go nie opóźniało, a na dodatek będą mieli spore problemy z wytropieniem go w obcym terenie. Działało to jednak również na ich stronę... dobry snajper potrzebował chwili czasu, aby stworzyć dobrą mapę terenu. Revan nie miał tej możliwości.
- Ragnar ruszamy śladem Revana. - Rzucił spokojnie, odwracając się w kierunku reszty oddziału.
- Nie będziemy zapuszczać się zbyt głęboko w obcy teren. Poświęcimy najwyżej dwie godziny na wytropienie naszego zbiega. Wy w tym czasie zbierzcie się do kupy, poszukajcie Szarego Rycerza, zbierzcie zapasy i ruszajcie powoli w drogę. W razie czego was nadgonimy. Utrzymujcie ciągle łączność. - Rzucił jednym tchem, wskazując Wilkowi gestem głowy na lekko "wykarczowany" las. Jeśli chcieli natrafić na jego ślad musieli ruszać już teraz. Wątpił jednak, iż nawet wyostrzone zmysły Astartes będą miały problem z przebiciem się przez ten duszący zapach zgnilizny oraz krajobraz bagien.
- Jeśli go znajdziemy nie strzelaj aby zabić. Jest pewnie ciągle pod wpływem psionika, może uda się nam go jeszcze uratować... - Powiedział po chwili, maszerując tuż obok Kosmicznego Wilka. Chwilowo odnosił wrażenie, iż Ragnar najchętniej odstrzeliłby Ravanowi łeb, jak jakiemuś najzwyklejszemu heretykowi. Być może miał rację... a oni będą jeszcze żałować, iż nie postąpili tak wtedy, kiedy jeszcze mogli.
 
Araks3 jest offline