Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-02-2011, 09:14   #26
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Peter przez moment tylko zastanawiał się, czy Wieżowy Głosik ma coś wspólnego z decyzją Yavandira i Klifa, czy też może ilość trunków, jakie wlał w siebie krasnolud...
Równie krótko rozmyślał nad tym, czy lepiej zostać, czy uciekać. Podczas ostatniej takiej sytuacji decyzja o szybkim odwrocie okazała się nad wyraz słuszna. Z tych, co pozostali w zajeździe nieodżałowanego Młokosa, nie przeżył nikt, a głowy zdobiące zamkowy mur dobitnie świadczyły o tym, co spotyka tych, którzy w odpowiedniej chwili nie podejmą odpowiedniej decyzji.
Sposób stosowania zbiorowej odpowiedzialności, nie bardzo sprawiedliwy ale w niektórych kręgach dość popularny, zwykle był wykorzystywany przeciwko tym, którzy dali się złapać. A któż mógłby być bardziej winny niż ten, co z uciekinierami siedział przy jednym stole i plany ucieczki omawiał. Łatwiej i prościej skazać tego, co jest pod ręką, niż szukać wiatru w polu. Oczywiście nie zwracając uwagi na wszelakie zaprzeczenia.

Ani Yavandir, ani Klif nie spieszyli się zbytnio. W każdym razie nie na tyle, by stwarzać wrażenie panicznej ucieczki. I nie na tyle, by nie można było do nich dołączyć. Peter również postanowił spokojnie wycofać się na lepszą pozycję. Lepszą przynajmniej jeśli chodzi o ewentualną obronę.
- Wszak zakaz opuszczania dotyczył tylko miasta - powiedział z poważną miną - a nie tej sali.
Przemknął się za plecy krasnoluda i ruszył po schodach do góry.

Świętej pamięci dziadek, który na różnych wojażach zjadł zęby (i dosłownie, i w przenośni) zawsze powtarzał:
- Dopóki nie masz domu, noś swój dobytek ze sobą. Nigdy nie wiadomo, kiedy i jak szybko będziesz musiał zmienić miejsce pobytu.
Pamiętając o dobrych radach Peter nosił swój niezbyt okazały majątek w niezbyt dużym, nie krępującym ruchów plecaku. Nie musiał zatem wracać do swego pokoju po rzeczy...
Gdy Yavandir wskazał okno, Peter tylko skinął głową.
- Paskudny klimat panuje w tej okolicy - powiedział. - Trzeba było zostawić to miasteczko miesiąc temu.
 
Kerm jest offline