Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-02-2011, 10:16   #28
kanna
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Żanet nie poczuła się uspokojona słowami Doktora. W najmniejszym stopniu. Przestała jednak krzyczeć, ponieważ zeszła z niej cała energia. Potrząsanie kogoś za chabety to jednak ciężka praca, do której delikatne blondynki nie są nawykłe. Sprawdziła, czy przypadkiem nie złamała sobie paznokcia i bez słowa odeszła na bok.

A więc to nie była Ukryta kamera. Ani inne Mamy cię. Rzeczywistość dopadła Żanet i przytłoczyła swoim ciężarem. Rzeczywiście mieli zginać i ten Doktor uratował ich zabierając z tego sklepu. Jakkolwiek niedorzecznie by to nie brzmiało. A teraz nie wiedział, jak odesłać ich do domu i sadził, że wynagrodzi to im zabierając w „wiekoznawcze” wycieczki.
Zdaniem Żanet pomysł był durny, ale zrozumiała w końcu, ze jej sprzeciw nie ma tutaj większego znaczenia. Równie dobrze mogła by przekonywać Bola do rezygnacji z siłki.

Student, wyraźnie zafascynowany możliwościami ( zawsze twierdziła, że nadmiar nauki wpływa destrukcyjnie na szare komórki; ten tutaj był tego najlepszym przykładem – szczerzył się do propozycji Doktora jak głupi do sera ) zaproponował Królewiec i wspomniał coś o Bursztynowej komnacie. O tym drugim słyszała, o pierwszym nie. Który rok? 45? Co za kretyn…
- Wtedy była wojna , jakbyś zapomniał – powiedziała jadowicie.

Doktor był rozsądniejszy, zaproponował jakiś wcześniejszy czas. „Wtedy to zawsze były wojny” – przemknęło jej przez myśl, ale nie zdążyła się nią podzielić – Doktor znów zaczął latać jak adehadowiec, a kiedy nacisnął cos kolejnego posłało ich wszystkich na podłogę.

Żanet podniosła się z godnością i poszła się ubrać. Wybrała prostą sukienkę eksponującą biust– choć oczy zaświeciły się jej na widok mnóstwa ozdób, przeszyć i misternych zakładek na sukni z aksamitu, to wiedziała, że jest ona tak ciężka, ze z trudem da się w niej poruszać - buty zostawiła swoje, a na całość narzuciła pelerynę z kapturem.

Uliczka była prześliczna. To Żanet musiała przyznać. Tumult zaskoczył ja, nie lubiła tłumów. Zeszli na boczne uliczki, biedniejsze i mniej zatłoczone, odskoczyła , kiedy cuchnąca ciecz wylała się do rynsztoka obok niej.

Konni zachwycili ją, połączenie elegancji z siłą, pociągające zestawienie. Z wozu wypadł żółtawy kamyk, a komórka zawibrowała.
Natychmiast wyciągnęła ją – zakrywając jednak w miarę możliwości peleryną, nie wiadomo, kto się tu pęta i czy nie będzie miał ochoty jej skroić – i spojrzała na wyświetlacz
<MG, co zobaczyła?>
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline