Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-02-2011, 20:40   #37
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Sztuczka ze strzałą. Ile mu da?
Godzinę, Dwie. Trzy?
Najwyżej dwie godziny przewagi. Na tyle oceniał sytuację. Dwie godziny, nad ścigającą go grupą. Potem dopadną go chyba, że on dopadnie gniazda goblinów pierwszy.
Czy jeszcze tam są ? Czy już się rozpierzchły?
Jeśli są, półork znajdzie się pomiędzy młotem i kowadłem. Parszywa perspektywa.
Ur’Thog wędrował lasem, szybko i energicznie. Wiedział, że tam gdzieś, za nim podążają łowcy, który zwierzyną był półork właśnie.
Dlatego też nie robił przystanków podążając w stronę zapomnianej świątyni. I korzystał z niewielkiego zapasu jedzenia ostrożnie. Jedząc kawałek po kawałku rajcę żywnościową, podczas wędrówki


Przemierzał porośnięty paprociami las, aż...
Zapach rozkładającego się mięsa zwrócił jego uwagę. Ostrożnie ruszając w tamtym kierunku półork, nałożył strzałę na cięciwę.
Trup...


Martwy wojownik. Śmierć musiała nastąpić najdalej półtora dnia wcześniej. Półork nie widział śladów walki, ale i sam trup nie miał na sobie ran. Za to było z nim coś nie tak. Zupełnie jakby umarł z jakiegoś wycieńczenia. Mężczyzna miał na sobie zbroję łuskową, a jego buty wyglądały na magiczne. Przy pasie miał też miecz. Oraz łuk i kołczan ze strzałami. Miał też wypchany plecak i jego zawartość była najbardziej obiecująca.
Nieco dziwiły półorka rozrzucone dokoła puste fiolki po magicznych eliksirach...było ich tu z osiem.
Wzrok Thoga powędrował na plecak. Niemniej instynkt i ostrożność podpowiadały mu, że coś tu jest nie tak. To było zbyt ładne, by było prawdziwe. A więc... pułapka?
Barbarzyńca rozejrzał się dookoła, ale nie zauważył nikogo. Co jednak nie znaczyło, że nikogo tu nie ma. No i co ten martwy wojownik robił na szlaku prowadzącym do zaginionej świątyni?
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 18-02-2011 o 21:24.
abishai jest offline