Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-02-2011, 20:54   #29
Namir
 
Namir's Avatar
 
Reputacja: 1 Namir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodze
-Proszę bardzo. Ubrania są na dole... Pamiętajcie to tak jakbyście zwiedzali Paryż? wiecie jak to jest? zatem Allons-y... już już, ja tu będę czekał

-1709 tak? - zastanowiłem się co wtedy sie działo. Dobrze jest być tym, który uważał na lekcjach historii. Zszedłem na dół i zacząłem wybierać dla siebie ubrania. Trochę czasu to zajęło aż w końcu wybrał prosty strój szlachecki. Do tego kapelusz dragoński z szerokim rondem i gustowną szable. Przy drugim zaś biodrze przytroczyłem pistolet skałkowy. <jeśli jest i jeśli jest możliwość nabijam bo zawczasu i zabieram resztę amunicji i prochu> Poprawił wysokie buty jeździeckie i na prostą zapinę zapiął na szyji płaszcz. Nie były to jego ulubione czasy ale cóż, nie ma co marudzić. Kto wie? Może przy odrobinie szczęścia da się trochę prusakom za skórę zaleźć. W końcu stukając o podłogę podkutymi podeszwami wyszedł z ,,przebieralni". Widząc, że towarzysze są gotowi ruszam za nimi na zewnątrz. Rozglądając się po uliczkach wzdycham lekko. - W tym roku prusaki pierwszy raz zaproponują rozbiory, ale ruscy jeszcze odmówią. - splunąłem w błoto. - Może uda sie coś w związku z tym pozmieniać? - uśmiechnąłem się lekko. Teraz wszystko jest możliwe.

Z daleka słychać było pokrzykiwania i przekleństwa aż w końcu z tłumu wyłonili się konni. Jeźdźcy! Zacząłem już odruchowo zmierzać dłonią ku rękojeści szabli. -Spokojnie.- uspokajam sie w myślach. -Jeszcze nie ma się czego obawiać. Ale ich stroje są dziwne. Takich nie było w podręcznikach i muzeach.- Przyjrzałem się dokładniej konnym. Po chwili moi towarzysze zaczeli pospiesznie i względnie dyskretnie wyciągać komórki i wyciszać je. Po co im komórki w strojach historycznych? Przecież nawet nie mają kieszeni, lecz sakwy u pasa. Mimo wszystko te dziwne wydarzenie mnie poruszyło Zaintrygowany zbliżyłem się do Piotra i spojrzałem na bursztyn. - Jantar jak jantar. Może faktycznie lepiej spotkać sie z dokiem. - spojrzałem po pozostałych.
 
__________________
We are the chosen ones, we sacrifice our blood
We kill for honour...
It seems to me like a journey without end
So many years, too many battles.
Namir jest offline