20-02-2011, 02:04
|
#49 |
| Tech Kapłan przystanął w miejscu gdy Lindeo wspomniał wreszcie o jakimś innym psioniku. Dłuższą chwilę przysłuchiwał się jazgotowi werbalnemu i psychicznemu, skrzywiony i niezbyt szczęśliwy. - Zdecydujcie się wreszcie - warknął - jest psionik czy go nie ma, jeśli jest to co na niego wskazuje, co robi i gdzie w końcu jest, i co zrobić żeby go odstrzelić. Idę przygotować się do drogi. Jak tylko wydobędę i zapakuję sprzęt ruszamy. Postarajcie się nie marnotrawić czasu. A co do Revana ... jest duża szansa że coś go zeżre. Spojrzał na Zuriela Haxtesa i z wysiłkiem powstrzymał się przed wyrwaniem mu ręki z barku. Podniósł "resztki radia" i bez słowa zadudnił buciorami wchodząc do wnętrza statku. Tam zdjął hełm i włożył czerwony beret. Poświęcił chwilę na modlitwę za dusze chłopaków z 72-go Elizejskiego Regimentu Piechoty Szturmowej i 133-go Elizejskiego Regimentu Powietrznodesantowego. Tanakreg był piekłem i Debonair choć w ten sposób oddał honory bohatersko poległemu brygadierowi-generałowi Ishmaelowi Havornowi i chłopakom którzy uratowali jego postrzelane dupsko z planety. Po niedługim czasie połączył się z Lindeo. A było to wynikiem pewnego ćwierknięcia w uchu, gdy maszyna logiczna coś znalazła w prowizorycznie uruchomionym systemie komputerowym "T1". - O co chodzi z tą burzą psioniczną, psykerze? - zapytał przez radio nie siląc się na zachowanie konwenansów. - Co ją wywołało? Byłem przekonany że katastrofa wydarzyła się z przyczyn naturalnych. Revanowi odbiło z powodu tej burzy? Czekając na odpowiedź Inkwizytora próbował uruchomić radar, zamiast tego jednak musiał się kontentować zapisami z "czarnych skrzynek". Odcyfrowanie ich pozostawił maszynie logicznej, wspomagając ją jedynie na ostatnim odcinku lotu, gdy uszkodzenia urządzeń i czujników sprawiły że kurs można było wytyczyć jedynie z przybliżeniem. To że maszyna logiczna nie spostrzegła jakichś dziwnych ogni chyba trzeba zrzucić na karb właśnie tych uszkodzeń... Wgrał do pamięci minikompa każdy okruch znalezionych informacji i okoliczne mapy... Odpakował Mućka i uruchomił go, z ulgą odkrywając że poza wgnieceniami obudowy nic się robotowi nie stało. Z droną zwiadowczą było jednak trochę inaczej... - Na cycki świętej Sabbat - warknął rozkręcając i testując korpus lekkiego zwiadowcy. Kluczem było słowo "lekkiego" i Kaus przeklął konstruktorów - uszkodzeniu uległ jeden z dwóch zestawów akumulatorów ale też odpowiadający mu silnik a projektanci jakoś nie wpadli że może mieć to miejsce i drona była nie do użytku - przynajmniej do momentu naprawy silnika. Nie pieprzył się długo ze sprawdzaniem - zabezpieczył zwiadowcę przed wilgocią i dalszymi uszkodzeniami, by naprawić go w drodze. Zebrał żywność i starannie ją zapakował, podobnie jak uszkodzony zestaw radiowy i tyle elektroniki ile zdołał wymontować. Pokręcił głową. Dobrze że narzędzi miał od groma i ciut ciut... - Dalej - warczał Kaus energicznie pomagając Mućkowi wydostać się ze statku. Popatrzył na mizerne plecaczki co bardziej ludzkich wybrańców Lady Inkwizytor i to mu o czymś przypomniało. Pospiesznie skonstruował kilka zbiorników z wodą i wymontował z pokładowego systemu podtrzymywania życia kilka filtrów. Bogowie Spaczenia jedni wiedzą na jak trudną drogę trafią... To i apteczki dorzucił, drut do tego, prawdziwy zwój by w razie sukcesu w przywracaniu radiu mechanicznego życia mieć z czego zrobić antenę, koce i płachty. Sto kilometrów to nie w kij dmuchał, zwłaszcza w tak trudnym terenie. - Dobrze że mu łapy zmieniłem na bardziej przydatne w takim terenie - mruknął Golem obserwując jak obładowana - niczym, cóż, serwitor transportowy - machina gramoli się po ściółce. - Dobra, dziewczynki - zagaił - jeśli nie doszliście do niczego konkretnego to maszerujemy ... dokładnie tam - wskazał bioniczną ręką. - Chyba że ktoś z was ma inne plany? Chciałem tylko zwrócić uwagę że na Mućku są wszystkie zapasy żywności - powiedział metalicznie, dzięki głośnikom hełmu, na powrót założonego. Hełm też dobrze krył złośliwy uśmieszek zmęczonego Tech Kapłana. Na obłej powierzchni Mucka połyskiwał oleiście ciężki bolter...
__________________ Why Do We Fall? So We Can Rise
Ostatnio edytowane przez Romulus : 20-02-2011 o 10:01.
|
| |