Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-02-2011, 12:19   #58
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Aby widzieć coś na odległość nie jest potrzebna kryształowa kula. Nawet najbardziej nierozgarnięty adept sztuki magicznej potrafi szpiegować na odległość swą ofiarę. Ale są też magiczne urządzenia, popularne zwłaszcza w Wschodzie, wśród tych, którym nie chce się marnować magicznej energii na dość trywialne sprawy.
Powiadają, że niektóre magiczne zwierciadła potrafią przekazywać nie tylko obraz czy dźwięk, ale nawet zapach. W porównaniu z nimi to, którym dysponował Celryn było, prawdę mówiąc, zwykłą zabaweczką. Ale w zupełności wystarczającą do celów, w jakich było wykorzystywane.
Celryn oparł się wygodnie o ścianę, a następnie wyjął z torby niewielkie lustereczko, swobodnie mieszczące się w dłoni. A potem wystarczyło wypowiedzieć imię.

Powierzchnia lustra pokryła się mgłą, potem przebiegły przez nią drgania, wreszcie obraz rozjaśnił się.
Odgłosy dochodzące zza drzwi nie kłamały. Allacard Andodulin był zajęty i to bardzo. Przebywające w pokoju panie starały się umilić mu życie, zaś Celrynowi było niemal przykro, że musi przerwać tę sielankę. Ale żywot ludzki nie składa się z samych przyjemności...

Odgłosy rzezi, jaka miała miejsce w jednym z sąsiednich pokojów były zbyt ciche, by zakłócić przebieg erotycznych igraszek, ale wrzask mordowanego człowieka już nie.
Celryn schował lusterko w momencie, gdy jedna z panienek, pospiesznie owinąwszy się w prześcieradło, wyjrzała na korytarz by sprawdzić źródło hałasu. Czar, przed chwilą jeszcze blokujący drzwi, zniknął zanim dziewczyna chwyciła za klamkę, tym samym oczyszczając drogę dla Celryna.
- Tu nie wolno... - zaczęła panienka, gdy Celryn, dość bezczelnie, przecisnął się obok niej do środka pokoju.
Allacard okazał się prawdziwym zawodowcem, który interesy przedkładał nad wszystko, nawet nad rozkosze łoża. Ledwo ujrzał ‘Baatusa’ odsunął od siebie zajmujące się nim panienki i usiadł.
- Załatwione? - spytał.
Celryn-Baatus skinął głową.
- Tak - zapewnił.
Dobre przebranie zapewnia i identyczny wygląd, i identyczny głos. W ten sposób można zwieść każdego, nawet własną żonę i kochankę.
- Już was tu nie ma!
Allacard rzucił dziewczynom kilka monet, a potem ponaglającym gestem wygonił je z pokoju. Wybiegły tak jak stały, przyciskając do gołych piersi zwinięte w kłąb suknie.
Fałszywy Baatus rzucił na stół sakiewkę, ze znanym wszystkim ‘znakiem’ Celryna, przedstawiającym bogato zdobioną literę C.


Oczy Allacarda zrobiły się wielkie jak spodki.
- Tarrakam ibn Manhor mnie ozłoci - powiedział. Zerwał się z łoża i tak jak stał ruszył w stronę stołu.

Gdyby tu była Auraya, to z pewnością doceniłaby piękno jego ciała. Celryn nie miał takich inklinacji. Poza tym nie miał zamiaru czekać, aż Allacard sprawdzi zawartość sakiewki.
W nocy należy spać, więc południowiec legł na podłodze, zmożony nagłym napadem snu, co umożliwiło Celrynowi, sprawcy owej nagłej senności, zajęcie się nie tylko Allacardem, ale i jego ekwipunkiem.
Ściągał właśnie z palca śpiącego mężczyzny ozdobny pierścień, gdy skrzypnięcie drzwi oznajmiło przybycie niespodziewanego gościa.
 
Kerm jest offline