Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-02-2011, 14:37   #38
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Niespodziewane znalezisko zatrzymało zielonoskórego uciekiniera. Widok trupa wydawał mu się co najmniej dziwny. Żadnych widocznych ran, oraz masa pustych flakonów po jakiś eliksirach mogła oznaczać iż coś otruło człeka. Być może była to swego rodzaju pułapka. Ur'Thog rozejrzał się uważnie dookoła. Miał świadomość iż wciąż jest ścigany, jednak kilka chwil nie zrobi mu różnicy. Półork pochylił się nad osobnikiem. Nie znał się na medycynie i trudno było mu stwierdzić coś więcej na temat zgonu męża. Dla Thoga było to truchło jakich wiele widział. Choć zielonoskóry nigdy do tej pory nie miał zbyt często do czynienia z magicznymi przedmiotami, ostatnimi czasy co raz częściej wpadały mu do rąk. Ten oto osobnik miał przy sobie kilka cennych rzeczy, które mogły się półorkowi przydać, jednak plecak sprawiał dziwne wrażenie niebezpiecznego.

Półork trzymał swój dwuręczny topór gdyż broń była za wielka by wcisnąć ją za pas, czy przymocować gdzieś na plecach jak na przykład dwuręczny miecz. Końcem drzewca broni zielonoskóry trącił nogę trupa bacznie rozglądając się dookoła. Thog znał różnego rodzaju sztuczki na łapanie osobników, którzy zapuszczali się na terytoria orków. Wiedział, że gdzieś tutaj pod jego nogami mogą czekać przygotowane do schwytania zwierzyny liny. Półork szybkim ruchem nogi odgarnął garść liści z podłoża, jednak nie było widać tu żadnej sieci, czy lin. Wnyków również nie widział. Tym bardziej zdawało mu się to wszystko niezwykle podejrzane.
-Popadam w paranoje...- burknął pod nosem. Ostatnio co raz częściej mówił do siebie, a kiedy to zauważał czuł się jeszcze bardziej zaniepokojony swoją osobą.

Zbroja łuskowa, którą miał na sobie człek była świetnie wykonana. Półork wiedział, że czułby się źle w takim pancerzu. Wolał swobodę lekkich, skórzanych pancerzy. Zostawił zbroję na trupie. Buty, które delikatnie połyskiwały dziwaczną, nieznaną półorkowi magią zdawały się kuszące. Ostrożnie je ściągnął. Następnie dobył on miecza, który był wykonany równie pieczałowicie co zbroja.
-Może się przydać...- rzekł pod nosem, przytwierdzając broń wraz z pochwą na nią do swego plecaka. Był również łuk ze strzałami. Thog miał swój łuk, który dobrze znał, jednak strzał nigdy za mało. Włożył do swojego kołczanu tyle ile się zmieściło. Był jeszcze plecak. Wiedział, że coś z nim nie tak. Chciał go zobaczyć, jednak instynkt samozachowawczy podpowiadał by uciekał dalej.

-Szlag by to trafił...- pokręcił głową i schylił się by złapać torbę w dłoń. Chciał wrzucić go w krzaki. Miał w planach wracając tędy zabrać go, jeśli wciąż by tu był. A jeśli nie, to trudno. Thog podniósł go i wziął zamach. Chciał cisnąć nim w gęste krzewy.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline