Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-02-2011, 17:47   #23
Ziutek
 
Ziutek's Avatar
 
Reputacja: 1 Ziutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie coś
Groun widząc, że jego przyjaciółka zmierza w jego kierunku, ukłonił się raz lecz bardzo nisko potem powiedział tonem szlachcica:
- Groun mieć nadzieję, że przyjaciółka Lilith czuć się dobrze i być gotowa do drogi bo Groun byłby smutny gdyby przyjaciółka nie mogła iść z Grounem.
Dziewczyna widząc ukłon pół-orka także dygnęła lekko
- Witaj Groun, miło cię znowu widzieć - uśmiechnęła się przyjaźnie - Dobrze spałeś przyjacielu? Oczywiście stawiam się zwarta i gotowa do drogi, nie mogłabym zmarnować przyjemności podróży z tak miłą osobą jak ty - wyglądała na wesołą - Osobiście mam też nadzieję, że spotka nas jakaś ciekawa przygoda.
- Groun nie przyzwyczajony do łóżek ludzi. One niewygodne i małe ale Groun nie narzeka - uśmiechnął się - On nie może się doczekać kiedy położy się na mchu i przykryje gałęziami świerku, a obok ognisko ze skwierczącą nogą dzika - mlasnął - Mieć nadzieję, że ty lubić dzik? Przygoda? Życie Grouna to jedna wielka przygoda więc dla Grouna to nic nowego.
- Tak, lubię dziczyznę - jej uśmiech stał się jeszcze szerszy - Teraz będziemy spać chyba przez dłuższy czas w taki właśnie sposób, więc będziemy kwita - puściła do niego oko - A właściwie to skąd pochodzisz, gdzie są twoje rodzinne strony, gdzie się wychowałeś? - zapytała z ciekawością.
- Groun urodził się i żył w małej wsi daleko o tam - i pokazał palcem północ - Mieszkał z ludźmi więc dlatego Groun rozumieć i odpowiadać przyjaciółce. Lecz pewnego dnia Groun musiał iść przed siebie zostawiając wszystkich bliskich ale to Groun opowie jak przygoda się zacznie bo Groun obawia się, że jeśli powie wszystko teraz to przyjaciółka Lilith będzie się nudzić - i znów się uśmiechnął.
- Nie będę się nudzić, z tobą przyjacielu to niemożliwe - odwzajemniła uśmiech - Ale jeśli taka twa wola możemy poczekać z opowieścią, będziemy mieli przecież w czasie podróży pełno wolnego czasu. Swoją drogą dlaczego stoisz tak na uboczu? Dołącz do nas... choć, jeśli chcesz - popatrzyła na dość pokaźną grupę - Możemy też tu zostać, wolę rozmawiać w mniejszym gronie - zakończyła spoglądając już w na swojego rozmówcę.
- Groun nie chce przeszkadzać innym w rozmowach. Groun jest pewny, że oni nie być tak mili jak przyjaciółka Lilith ale jeśli przyjaciółka chce to Groun może podejść ale Groun być pewny, że w tym gronie Groun jest niemile widziany - nagle posmutniał.
- Nie przejmuj się nimi, muszą tylko lepiej cię poznać, tak, jak ja - położyła mu na ramieniu dłoń, w jej oczach widać było ciepło - Zostanę tutaj z tobą, razem będzie nam raźniej - usiadła na kamiennej ławce - Denerwujesz się przed wyprawą?
Na reakcję Lilith kiwnął tylko głową, a w duchu cieszył się, że nie musi tam iść. Na pytanie odpowiedział:
- Nieee - pokręcił gorliwie głową - Groun sądzi, że nie ma się po co denerwować - powiedział tonem znawcy - Groun wiele razy ruszał na wyprawy dalej niż teraz, a w dodatku bez żadnych wielkich przygotowań... I jak do tej pory Groun jest cały i zdrowy... Przybyło mu trochę blizn ale to nic wielkiego - machnął ręką - Groun aby zdobyć cały ekwipunek musiał błąkać się po świecie sprzedając skóry upolowanych zwierząt za małą cenę, raptem kilka miedziaków, a Groun wiedział, że warte są więcej. Groun odkładał sobie monety, aż gotowy był kupić broń bo inne przedmioty Groun zrobił sam. Nie ma się czego bać bo w końcu my być wielką grupą, a niektórzy z nas muszą być silni i mądrzy.
- Silni tak, ale czy mądrzy to się przekonamy - wystawiła twarz do słońca, przez chwile grzała się jego promieniami, później wskazała głową na pół-elfa - Znasz już Venna? Chyba niedługo do nas podejdzie, znam tą minę zniecierpliwienia - roześmiała się serdecznie - Jeśli ci to nie przeszkadza oczywiście, bo jeśli jednak tak to mogę z nim porozmawiać by dołączył do grupy.
Zaśmiał się krótko słysząc, że Lilith wątpi w zawartość czaszki kompanów. Mimowolnie wpatrzył się w skąpaną w słońcu twarz dziewczyny nie mogąc odwrócić głowy. Gdy zapytała czy zna pół-elfa obudził się ze swego rodzaju transu i odpowiedział mając nadzieję, że Lilith nic nie zauważyła:
- Nie, Groun nie zna tu nikogo oprócz przyjaciółki Lilith ale jeśli to przyjaciel przyjaciółki to Groun też uważa go za przyjaciela - zaplątał mu się język - Groun z chęcią porozmawia z Venn.
Na twarzy dziewczyny zagościł serdeczny uśmiech
- Ktoś, to cię nie lubi Groun jest głupcem, który sam nie wie jak wiele traci - śmiała się, lecz widać było, że mówi szczerze - Cieszy mnie bardzo nasza przyjaźń - dodała patrząc na pół-orka.
- Groun też się cieszy, że nie dostanie po głowie i... Groun dziękuje... - wzruszył się i zaczął wpatrywać się w swoje stopy ukrywając oczy, które zaszkliły mu się po wypowiedzi Lilith.
Lilith na chwilę zamyśliła się patrząc na tłum zmierzający przez plac niczym rzeka:
- Lubisz muzykę? Może coś zagram? - zagaiła wesoło wyciągając swoją lutnię
Uderzyła palcami w struny sprawdzając czystość dźwięku i kiwnęła głową z zadowoleniem, ułożyła dłoń lekko na gryfie, jej palce zaczęły szybko i delikatnie niczym muśnięcia wiatru przesuwać się po strunach, lutnia wydała dźwięk na tyle cichy, że mogli go słyszeć oni, lecz dla osób znajdujących się dalej był on raczej tylko ledwie słyszalnym szumem. Po chwili bardka zaczęła nucić, jej głos zlewał się z dźwiękami instrumentu dając niezapomniany, miły dla ucha efekt. Gdy upłynęło kilka chwil urwała nagle
- Ta melodia chodzi mi już od dłuższego czasu po głowie, jest niedokończona, muszę też ułożyć do niej słowa, kto wie, może opowiem w nich właśnie o nas - powiedziała z uśmiechem
Na pytanie pokiwał ochoczo głową. Gdy Lilith zaczęła grać Groun zaczął się huśtać z boku na bok.
- Przyjaciółka Lilith mieć talent od Bogów. Groun tak nie umie. Lepiej nie bezcześcić pięknej melodii Grounem.
Posiedzieli tak chwilę, aż wreszcie nadszedł posłaniec świątynny i rozdawał przedmioty członkom grupy. Oboje podbiegli i wzięli co mieli wziąć. Groun dostał do ręki dwa świstki, które po długim i dokładnym obadaniu przez dzikusa okazały się mapą i dokumentem o pracy dla Zakonu. Dostał również racje żywnościowe. To dla niego nie było zbyt potrzebne, jedzenie może sobie znaleźć sam. Wszystko schował do swojego plecaka. Ten, który to wręczał był taki jakby skwaszony. Groun cieszył się, że nie tylko do niego jest tak nastawiony. Pożegnały, jeśli tak można nazwać rzucanie obelgami, wymachiwanie pięściami i ogólny niezbyt miły nastrój mieszkańców.

Szli i szli przez dłuższy czas. Pewnego dnia rozbili obóz aby zaczerpnąć sił na następną część wędrówki. Groun starał się nie obozować obok reszty. Zawsze rozkładał manele parę metrów dalej. Lecz cieszyły go rozmowy i ogólnie przebywanie z Lilith. Tylko ona jak na razie zdobyła się na stały kontakt z dzikusem. Aby umilić sobie czas wyruszył na polowanie niedaleko ich obozu. Może jak przyniesie martwego jelenia na rękach i poczęstuje kompanów wybornym, upieczonym nad ogniskiem mięsem, a na zabicie pragnienia po spożyciu jadła przyrządzi napar z igieł sosnowych reszta kompaniji zacznie patrzeć na niego bardziej przyjacielsko. Tak też uczynił.

Wieczorem przy trzaskającym ognisku Lilith zaczęła śpiewać i grać na przedmiocie, który tak ciekawił Grouna. Dzięki dźwiękom i głosie bardki Groun niespodziewanie poczuł senność. Wybrał najbardziej miękki fragment trawy, oczyścił go z kamyków, patyków i innych śmieci i położył się na plecach przykrywając kocem. Plecak służył mu za poduszkę. Wpatrywał się w ciemne niebo rozświetlone tu i ówdzie białymi kropkami. Próbował ułożyć z nich jakieś znane kształty lecz nie zdążył się przyjrzeć dokładniej, powieki opadły mu na oczy, a on nie miał siły już ich podnieść. Zapach palonego drewna i świeżej trawy, trzaskające ognisko i występ Lilith - właśnie w tej chwili znajdował się w swoim domu.
 

Ostatnio edytowane przez Ziutek : 22-02-2011 o 12:15.
Ziutek jest offline