Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-02-2011, 02:22   #145
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Już po paru chwilach marszu drow mógł zmienić postać w tygrysią. A zatem czas zacząć się rozglądać za czymś do zjedzenia. Jego ostatni posiłek, zupa rybna zafundowana przez kapitana okrętu jakim to przybył, było może i smaczny, ale miał jedną zasadniczą wadę. Zasnął po niej na dwa dni. Co za tym idzie, teraz był już trochę głodny i głodniał jeszcze bardziej gdyż przewidywał, że po dotarciu do miasta i znalezieniu tego przeklętego maga będzie musiał się przemienić, a wolał być wtedy w pełni sił. Czarodzieje może i nie są silni, ale mimo wszystko najpierw trzeba się przebić przez te ich wszystkie cholerne sztuczki i osłony, które rzucają jak tylko są zagrożeni. Ot nic innego jak irytują tylko człowieka, zamiast pogodzić się z nieubłaganym losem..
Na szczęście głód spowodował iż zmysły tygrysa pracowały na podwyższonych obrotach i zamiast zdobyczy, od razu wychwyciły zapach bardzo świeżej krwi świadczący o kimś mocno rannym, lub co bardziej prawdopodobne sądząc po intensywności zapachu, martwym znajdującym się całkiem niedaleko. Zatem tym bardziej trzeba było to sprawdzić, tak więc ruszył w tamtą stronę pewnym krokiem. Podążając za zapachem krwi doszedł do miejsca w którym, jak się okazało, upolował coś wilk-przybłęda podążający za nim i resztą rozbitków podążających na tą wyspę. Spoglądając jednak na niego wydawał mu się jakby skądś znajomy.. tak samo jak ta sytuacja..

* * *

Po raz kolejny przed oczami Diritha pojawiły się zamazane wspomnienia i niewyraźne migawki najwyraźniej skasowane kiedyś przez jego twórcę. Przed stawiały jakąś zabitą właśnie sarnę i grupę wilków.. Po ich ustawieniu można było stwierdzić, że właśnie na nią polowały, jednak to drow był szybszy i stał nad nią pewnie, podczas gdy wilki trochę się miotały nie wiedząc co z tym fantem zrobić. Wśród nich widział także białego wilka bardzo podobnego to tego, z którym teraz podróżował.
Cała sytuacja był dość napięta, wilki szczekały, tygrys porykiwał dając wyraźnie do zrozumienia, czyja jest to zdobycz.. choć dało się wyczuć coś jeszcze.. Nie chodziło tylko o samą zdobycz, jakby Watacha właśnie o czymś dyskutowała z tygrysem. Jednakże Dirith nie mógł sobie przypomnieć o czym dokładnie mówili, miał tylko wrażenie, że jakimś cudem będąc w tygrysiej formie dokładnie rozumiał co mówią te zwierzęta.
Po chwili biały wilk schylił się jakby coś podnosił po czym znowu coś szczeknął i zaczął odchodzić. W tym momencie jakiś cień zaczął obchodzić likantropa wyraźnie nie chcąc dać za wygraną, najprawdopodobniej był to inny wilk. Zaraz potem biały wilk mimo wszystko zawrócił i jakby sie zjeżył także przygotowując do ataku.. jednak w tym momencie został wyrwany z zamyślenia.

* * *

Usłyszała, że coś się zbliża. Mógł to być pies albo miejscowy drapieżnik. Zaczęła warczeć żeby dać znać, że ktoś tutaj jest i nie chce intruzów. To coś nie pachniało jednak jak pies. Chyba było też dużo większe. No tak... z zapachu krwi wyłonił się dobrze znany jej zapach... A chwilę później z krzaków wyłonił się tygrys. Tygrys. Nie byle jaki Tygrys. To był Ten Tygrys!
Zastygła w bezruchu, a potem podkuliła ogon i przypadła do ziemi, kładąc uszy i wybałuszając gigantyczne oczy pełne przerażenia. Sytuacja wyglądała trochę jakby na elfickie party z melisą w tle wpadł nagle drow i ogłosił, że go suszy. Tego Kiti nie przewidziała. Właściwie Diritha mógł zwabić zapach krwi, ale nie sądziła, że będzie zainteresowany napoczętą owcą. Najwyraźniej był zainteresowany. odpowiedź an pytanie co się robi kiedy zjawia się głodny tygrys jest dość oczywista...

Dirith stojąc w miarę spokojnie i nieruchomo po prostu przyglądał się bardzo uważnie wilkowi oraz patrząc mu prosto w oczy.
- Czym.. albo kim Ty do - tutaj padło jakieś słowo w języku drowów, najprawdopodobniej było to jakieś przekleństwo - jesteś? - mruknął ni to do siebie, ni to do wilka nadal pozostając czujnym.

Skulona, zaczęła powoli się cofać, okazując na wszelkie sposoby, że już skończyła jeść. Odsunęła się od owcy i w bezpiecznej odległości przypadła do ziemi, popiskując i nieśmiało poruszając na zgodę końcówką ogona. Jeśli tylko Dirith zignoruje mięso i zrobi krok w jej stronę a nie w kierunku jedzenia, natychmiast rzuci się do ucieczki.

Gdy do jego uszu doszły odgłosy walki, tylko zastrzygł uszami jakby zastanawiał się mimo wszystko co tam się może dziać i czy byłaby okazja upolowania tam czegoś, jednak na tą chwilę nie spuszczał z białego wilka wzroku. Wycofywał się zostawiając zdobycz, wyraźnie chcąc uniknąć konfrontacji.. ~ Tym razem? ~ pojawiło się w umyśle drowa pytanie. Mimo wszystko nie zamierzał odchodzić stąd z pustym brzuchem, gdyż dla tego tygrysa nie liczyło się, czy miał do czynienia z innymi drapieżnikami, czy też spokojnymi istotami. Jeśli coś było żywe, to można było to zabić na pewno, i zjeść jeśli to coś nie było jakimś nieumarłym, lub innymi niestrawnym ustrojstwem.
Jednak teraz nie było trzeba więc w tygrysie wygrał zdrowy rozsądek i niechęć do tracenia energii, które potrzebował będzie trochę później. Ruszył zatem spokojnie w stronę owcy oceniając ile jej zostało do zjedzenia.. i na ten czas starczy. Wilk mimo wszystko pozostał w pobliżu, więc Dirith pozostawał cały czas czujny, jednakże wziął się za jedzenie. Mimo że jadł szybko, aby w razie czego nachapać się jak najwięcej zanim zostanie zaatakowany. Nadal co prawda nie wiedział czyja to sprawka, że ten wilk podąża za zmierzającymi do Canvas, jednak jego przydatności nie mógł w tym momencie kwestionować.
Kiedy z owcy zostały praktycznie już tylko kości oblizał się i ponownie przez chwilę przyglądał się wilkowi, po czym jednak zwrócił się w stronę odgłosów świadczących o odbywającej się walce dochodzących gdzieś od strony gdzie znajdowało się miasto. Ruszył więc teraz zdecydowanym tempem w tamtą stronę, bo w sumie i tak czy siak musiał dotrzeć do miasta, a teraz już nie musiał nigdzie zbaczać.. więc czas zacząć kolejne łowy, na aktualnego właściciela księgi zawierającej wiekszość sekretów Diritha..
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who

Ostatnio edytowane przez eTo : 21-02-2011 o 02:31.
eTo jest offline