Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-02-2011, 13:29   #5
sampietia
 
sampietia's Avatar
 
Reputacja: 1 sampietia jest na bardzo dobrej drodzesampietia jest na bardzo dobrej drodzesampietia jest na bardzo dobrej drodzesampietia jest na bardzo dobrej drodzesampietia jest na bardzo dobrej drodzesampietia jest na bardzo dobrej drodzesampietia jest na bardzo dobrej drodzesampietia jest na bardzo dobrej drodzesampietia jest na bardzo dobrej drodzesampietia jest na bardzo dobrej drodze
Anael przyrządzał właśnie nowy eliksir, który miał poprawić i zmienić kolor jego włosów na taki jak miał być dawniej. Gdy ujrzał całą wizję zobaczył dziwnego mężczyznę, ni to ślepego lecz On widział Avariela. Ciarki go przeszły, choć błękit oczu mężczyzny podobał mu się. Fakt, faktem wolał kobiety ale oczy Wyroczni zabłyszczały i w pewnym sensie podobały mu się. Melodia, którą grał na flecie wywarła na nim wielkie wrażenie. Jego słowa jednak nie przypadło mu do gustu, nie był typem herosa ni bohatera. Przeciągnął się leniwie i parsknął lekko śmiechem na jego słowa. Umiał walczyć, lecz po co? Był wszak alchemikiem, może nie zawsze udawało mu się nad wszystkim panować, ale jednak był jednym z lepszych uczniów. Gdy się obudził mikstura wybuchnęła mu prosto w twarz zmieniając jego włosy chwilowo na zgniło zielone. Zrozpaczony cofnął się, po czym krzyknął widząc co narobił.
-Jak?! -był wściekły dodał za dużo zielonego barwnika, którego miała być jedynie kropelka! a on... Zerknął na butelkę i pobladł. -Pół butelki?! -Łza spłynęła mu po policzku. Zrezygnowany przyjrzał się samemu sobie czy nie zrobił sobie większej krzywdy, po czym ukradkiem z kapturem na głowie wymknął się z laboratorium uprzednio w nim sprzątając. Rozprostował swoje piękne błękitne skrzydła i wzbił się w powietrze nad pobliskie jeziorko. Wymył się w nim i wypluskał.
"Co to u diaska miało być? Nie... za dużo zielonej esencji i to były tylko przywidzenia, jestem alchemikiem, w dodatku obiecałem matce założyć rodzinę. Nie wierzę w te brednie o jakichś wybrańcach i, że niby Ja mam być jednym z nich. To śmieszne!" -rozmyślał podczas spokojnej kąpieli. Miał dzisiaj spotkać się z uroczą Avarielką... Ale najwidoczniej będzie musiał odwołać spotkanie i popracować nad swoim wyglądem. Musi pozbyć się tego wstrętnego zielonego poblasku z włosów, które i tak były niebieskie... Kochał wodę, ale jego wypadek i zmiana koloru jego skrzydeł, ciała i włosów to jednak było za dużo.
Wszedł do swojego mieszkania i zanurzył się w swoich alchemicznych książkach.
-Za trzy dni i tak nic się nie zmieni, przełożę spotkanie. Do tego czasu pozbędę się tej ohydnej zielonej barwy włosów...- zrzędził do siebie i przeglądał swoje woluminy niezadowolony z tego co się stało.
 
__________________
Sampietia

Ostatnio edytowane przez sampietia : 21-02-2011 o 13:34. Powód: poprawka błędów
sampietia jest offline