Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-02-2011, 14:51   #114
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Gdy znalazł się w bezpiecznej odległości od szamotającej się na pokładzie żagnicy, zaczął przyglądać się starciu. Wiedźmin był szybki, wręcz kurewsko szybki. Nie na tyle jednak, aby zapobiec kolejnej śmierci. Kapitan szkuty, ten który wdał się w dyskusje z Conorem, został zmasakrowany przez szalejącą maszkarę. Jego flaki i krew, rozrzucone teraz po pokładzie, utrudniały poruszanie się czyniąc deski poszycia niezwykle śliskimi. Innych ofiar śmiertelnych nie było. Skończyło się na poharatanych facjatach i krwawiących ramionach.

Żagnica uległa zmasowanemu atakowi ludzi, krasnoludów i odmieńca, w końcu zsuwając się z pokładu i niknąc w brudnej mazi, oblewającej barkę. Shimko miał zamiar okazać swoje uznanie dla walczących, bijąc brawo, ale tego nie zrobił, zachęcony do odwrotu słowami wiedźmina. Szybko przelazł na drugą łódź, tą która była miejscem ucieczki Cedrica i wciąż wrzeszczącego więźnia. Shimko podszedł do niego i rąbnął go pięścią w twarz.
- Zamknij ryj - warknął. - Bo jeszcze swoimi pierdolonymi wrzaskami inne kurewstwo tu ściągniesz. Jakbyśmy, kurwa mało jebanych kłopotów mieli.
- Ruszcie, kurwa dupy z tej balii!
-krzyknął do pozostałych na zakrwawionej barce najemników, podnosząc leżące na pokładzie wiosło i machając nim. - Bo odpłyniemy bez Was!
 
xeper jest offline