Ursuson;
Wybrałeś cel. Wilk był zajęty próbą zdjęcia konia, wiec miałeś czas by dobiec do niego i zaatakować. Wybrałeś największe i najbardziej imponujące zwierzę, samca, mając nadzieję że jego śmierć strwoży i rozproszy resztę atakującej watahy. Chłopi robili co mogli, broniąc zażarcie swojego dobytku. Zwierzęta były jednak bardzo agresywne i uparcie atakowały, nie zważając na widły i ciskane ku nim kamienie. Chwyciłeś Vierrę i zamachnąłeś się na basiora.
Wilk skakał wokół wierzgającego panicznie konia, wymierzenie w taki cel było trudniejsze, niż mogłoby się zdawać. Chybiłeś, wilk uskoczył, zjeżył się i z ujadaniem skoczył ku tobie, wbijając zęby w twoją nogę!
Habaraganath;
Pospieszyłeś z magiczna pomocą towarzyszom wymachującym orężem. Próbowałeś zamienić w kamień wilka atakującego Ursusona – był to prawdziwy bydlak, wielki jak niedźwiedź! Problemów przy rzucaniu czaru pojawiło się jednak kilka. Wokół biegały wściekłe, ujadające i kąsające wilki. Nie fajnie się skupia w takim otoczeniu. Nie mogłeś się skoncentrować. Zanim się skoncentrowałeś, pojawił się kolejny problem – wilk wgryzł się w nogę wojownika! Zamiana w kamień oznaczałby teraz, ze Ursuson zyskałby bardzo oryginalną ozdobę [piercing?], która chyba jednak nieco przeszkadzałaby mu poruszaniu się i dalszej walce... Próbowałeś wyczuć moment i rzucić czar w momencie gdy wilk wyjmie kły z nogi wojownika. Niby się udało, ale byłeś już tak zdruzgotany całą sytuacją, iż koncentracja czaru wygasła i wilkiem targnęły jedynie dziwaczne dreszcze. Zwierzę porażona magiczną energią odskoczyło, zaskoczone, nie zamieniło się co prawda w kamień, ale też straciło ochotę do dalszego atakowania. Uznało, że efekt porażenie wywołało ugryzienie nogi wojownika, a że porażenie nie było przyjemne, nastroszony i ujadający wilk zdecydował się wycofać. Wycofał się i po chwili zniknął w gąszczu lasu. No to zostało pięć...
Kiti;
Wybiegłaś na polanę i rzuciłaś się w wir walki, próbując przemówić do wilków ich własnym językiem. Nie udało ci się jednak znaleźć przebicia w całym zamieszaniu; wieśniacy darli się i ciskali kamieniami, koń rżał, wierzgał i kopał, rzucał całym wozem, wilki doskakiwały i próbowały kąsać ludzi i konia. Byłaś wilczycą, miałaś za małą silę przebicia przy wygłodniałych, żądnych pokarmu, mięsa i krwi dzikich wilkach. Wdałaś się w walkę z jednym z wilków, nie udało ci się go odpędzić od wozu, ale w gryzieniu okazałaś się lepsza. Wilk był zaskoczony, że zaatakował go nagle inny wilk i zyskałaś chwilową przewagę.
Ursuson, Habaraganath, Kiti;
Jeden z wilków rzucił się na starszego wieśniaka, minął nadstawione widły i powalił mężczyznę. Właśnie się w niego wgryza, krew bryzga wszędzie...
Młodszy wieśniak zdołał trafić nadbiegającą ku niemu bestie kamiorem w łeb.
Koń póki co zawzięcie się broni, zdzielił atakującego go wilka kopytem.
Dirith;
Najedzony, przemieszczasz się w kierunku miasta. Nagle twoją uwagę poza odgłosami walki przyciąga podejrzany hałas, dochodzący... z koron drzew. Jest to nietypowy odgłos, jakby coś dużego przemieszczało się po gałęziach, mozolnie i niepewnie. Zaintrygowany wypatrujesz źródła hałasu i szelestów wśród liści. Ku swemu zdumieniu, idąc za tropem po chwili zauważasz... mężczyznę. Mężczyzna w szatach mieszczanina... siedzi wysoko na drzewie. Właściwie próbuje chodzić po gałęziach czy zejść na dół, ale jest przerażony wysokością na jakiej się znajduje i cienko mu to idzie...