Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-02-2011, 04:00   #1
Koinu
 
Koinu's Avatar
 
Reputacja: 1 Koinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputację
[Autorski, +18] Jest inny świat

Julia Vigs dzisiejszego wieczoru nie miała większych planów. Najzwyczajniej w świecie usiadła wygodnie w miękkim fotelu przed telewizorem. Wcześniej przygotowała sobie miseczkę z orzeszkami, która teraz grzecznie czekała aż dziewczyna zatopi swoje zgrabne palce w jej zawartości. Julia wzięła do ręki pilota i włączyła jakiś przypadkowy kanał.

"Wiadomości. No, sprawdźmy co się dzieje na świecie." - Pomyślała dziewczyna. Ku jej zdziwieniu dziennikarka relacjonująca wydarzenia znajdowała się w Kyushi.
-Jeszcze nie wiele wiadomo na temat brutalnego morderstwa ośmioletniego Akiry Watanaby. Dzieci, które przebywały z nim wczorajszego wieczoru w okolicach jeziora są zgodne co składanych zeznań. Według nich podążał za nimi "straszny pan", który z ukrycia mówił do nich. Istnieją przypuszczenia, że mógł to być akt...- w tym momencie dziewczyna wyłączyła telewizor. Świetnie. Chciała się tylko trochę zrelaksować, a dowiedziała się, że w okolicy grasuje jakiś psychopata. Zjadła kolejną porcję orzeszków. Postanowiła pójść do łazienki, umyć się i położyć spać. Wychodząc z pokoju wydawało się jej, że zauważyła czyjąś postać w kuchni. Zalała ją fala gorąca. Przecież nie mogło to być przywidzenie. Światła są wszędzie pozapalane, więc widziała wyraźnie! Nie mogła to być właścicielka mieszkania - pani Naoko. Na pewno nie weszłaby bez wcześniejszego uprzedzenia.
Julia złapała mocno pierwszy, lepszy przedmiot, który nawinął się jej pod rękę i zdecydowanie, aczkolwiek ostrożnie ruszyła w stronę kuchni. Po chwili skupienia z ulgą stwierdziła, że nikogo tu nie ma. Jednak kiedy odwróciła się, zobaczyła przed sobą wysoką postać, która stała niewzruszona, oblana jakimś nienaturalnym światłem. Dziewczyna odruchowo cisnęła trzymanym przedmiotem i głośno krzyknęła. Postać jakby się rozpłynęła. Julia była w szoku. Czy te orzeszki tak jej zaszkodziły?
Kiedy usłyszała rozmowę dobiegającą zza drzwi wejściowych, które prowadziły na korytarz aż drgnęła.
-Proszę bardzo, rozgość się młodzieńcze. Przypomnij mi tylko jeszcze raz jak masz na imię.- to był ciepły głos pani Naoko. Ta starsza, miła kobieta widocznie wynajęła komuś wolny pokój.
-Criss, proszę pani. Mam na imię Criss.- odpowiedział spokojny głos, należący do jakiegoś młodego mężczyzny.

Criss Constantine przybył do Kyushi na pogrzeb swojego przyjaciela. Bardzo mocno przeżywał jego śmierć. Jeszcze bardziej przeżywała to chyba dziewczyna Crissa - Rin - która nie czuła się na siłach, aby być obecna podczas pożegnania go ze światem żywych. Kiedy chłopak przechodził przez miasto, zauważył, że zrobiło się z jakiegoś powodu niezłe zamieszanie. Dziennikarze znanych stacji telewizyjnych, policja, tłumy gapiów. Nie miał jednak czasu, ani ochoty, aby teraz zapoznawać się z tą sensacją. Przed mieszkaniem o dość pokaźnych rozmiarach czekała na niego starsza kobieta. Pani Naoko, która miała mu wynająć pokój na kilka dni. Przywitali się serdecznie, starsza kobieta zaprowadziła go do środka, wymienili kilka grzecznych zdań, lecz nagle coś im przerwało. Zza drzwi dobiegł ich krótki krzyk wystraszonej kobiety. Pani Naoko widocznie się tym nie przejęła, bądź po prostu jej wada słuchu nie pozwoliła usłyszeć tego co Criss. Dopytała się kolejny raz o jego imię, a po usłyszeniu odpowiedzi wskazała odpowiednie drzwi i powolnym krokiem wyszła na wieczorny spacer.

Isobelle Wood wraz ze swoją uczennicą w końcu doczekały się tej ważnej chwili. Werdykt sędziów, którzy właśnie dyskutowali o tym, który z uczestników muzycznego konkursu powinien zwyciężyć. Sam fakt, że uczestniczyło się w tak prestiżowym wydarzeniu kulturalnym był zaszczytem. Roxana Smith nieświadomie złapała materiał ubrania Izzy i czekała z niecierpliwością na wyniki.
-Heej... Roxano.- uśmiechnęła się nauczycielka. - Poradziłaś sobie znakomicie. Jestem z ciebie dumna.
Dziewczynka się niezauważalnie uśmiechnęła, lecz jej wzrok dalej skupiony był w jednym, nieokreślonym miejscu. Izzy zamknęła na chwilę oczy, aby pozwolić im chociaż trochę odpocząć. Kiedy je otworzyła, zorientowała się, że nie jest w tym miejscu, w którym była przed chwilą. Znajdowała się nad jeziorem. Wszędzie obecna była bardzo gęsta mgła, która sprawiała poczucie zagrożenia. Kobieta spojrzała na wodę i jej oczom ukazał się okropny obraz. Zmasakrowane ciało Roxany pływało po powierzchni wody. Dziewczynka wyglądała jakby była złożona jedynie z kości i skóry. Isobelle przerażona natychmiast zamknęła oczy i kiedy je ponownie otworzyła, znów była wśród tłumów młodych muzyków. Dziewczynka skakała z radości, uwiesiła się na szyi swojej nauczycielki i wyszeptała:
-Dziękuję pani za wszystko! Bardzo pani dziękuję! O, proszę spojrzeć! Wzywają mnie na środek.- dziewczynka została wywołana, zajęła drugie miejsce. Pierwsze zajął młody chłopiec, Japończyk.
Po wszystkim wielu uczestników odeszło w swoją stronę. Ci, którzy nie mieszkali w okolicach, mieli zapewniony nocleg w hotelu. Hotel znajdował się w mieście niedaleko leżącym od Tokio - Kyushi. Izzy i Roxana dostały bardzo luksusowy pokój dwuosobowy. Zostało zapowiedziane, że z samego rana czeka je jeszcze pyszny poczęstunek w hotelowej restauracji.

Harry Katarn cały dzień spędził z Sarą na zwiedzaniu miasta. Los chciał, że nie trafili tutaj w najprzyjemniejszym momencie. W całym mieście było zamieszanie z głośną sprawą morderstwa małego chłopczyka. Z tego co Harry usłyszał, to nie było pierwsze tego typu morderstwo w okolicy. Ta sprawa bardzo interesowała go, lecz nie chciał czymś takim zbytnio zaprzątać głowy swojej siostry. Chcieli jak najwięcej skorzystać z pobytu w Japonii. Wszystko wokół wydawało się takie niezwykłe. Znacznie się różniło od tego co widzieli w Ameryce i Europie. Tutejsza kultura niezwykle zachwycała swoją prostotą i pięknem.

Yasunari Kawabata jechał w swojej limuzynie z dwiema pięknymi paniami "do wynajęcia". Zmierzali do Kyushi. Tam znajdował się dom jednej z nich, atrakcyjna blondynka obiecała dodatkowe atrakcje, kiedy już tam dojadą. Mężczyzna był zadowolony, to jego żywioł! Kobiety, seks, alkohol, przyjemności. Krótkowłosa lolita dobierała się właśnie do jego rozporka. On ją lekko odepchnął.
-Czekaj, czekaj kochanie. Jeszcze nie teraz.- zaśmiał się zadowolony, trafiły mu się naprawdę gorące okazy, czyli to, co tak naprawdę mu się należy.
-Co za kutas...- usłyszał Yasunari. Spojrzał na dziewczyny ze zdziwieniem, a te jak gdyby nigdy nic, tylko słodko się uśmiechały.
-Jak mu obciągnę to chyba się porzygam. Pewnie mnie nawet nie pamięta. Tacy frajerzy to zawsze kasę i szczęście mają!- Mężczyzna ciągle przyglądał się kobietom, słyszał ich głosy, lecz one nie otwierały nawet ust. Ogarnął go ogromny gniew.
-Dojechaliśmy na miejsce panie Kawabata.- zakomunikował bezbarwnym głosem Ichirou.
-Wynoście się.- rzucił krótko do kobiet. One całkiem zdezorientowane obrzuciły go niedowierzającym wzrokiem.
-No już! Nie słyszycie co do was mówię? Jazda!- Kobiety natychmiast otworzyły drzwi i oburzone wyszły z samochodu.
-Wracamy do domu.- powiedział zrezygnowany.
Po krótkiej chwili Chirou odezwał się:
-Z przykrością muszę pana poinformować, panie Kawabata, że aktualnie nie jest to możliwe. Mamy małe problemy natury technicznej, które postaram się naprawić jak najszybciej będę tylko potrafił.-
-Dobra, nieważne. Przejdę się trochę. Zadzwoń jak skończysz.- wyszedł powoli z samochodu.
-Najlepiej nie wracaj.
-Co ty powiedziałeś? Dzisiaj chyba wszystkim odbija!
Chirou zachowywał się, jakby nie wiedział czemu Yasunari się zezłościł. Albo wszyscy postanowili dzisiaj być wobec niego złośliwi, albo alkohol spowodował, że teraz słyszy jakieś durne głosy.
 
Koinu jest offline