Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-02-2011, 11:07   #37
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Z mieczem w jednym ręku, a kuflem w drugim Grim stał i jopił się na dalsze teksty i działania aż jeden z moczymordów wrócił z krzykiem z piętra, że niby to psie syny uciekają wozem, ależ to całkiem zacnym pomysłem wydało się Spammerowi bo przeż wozy można podpalać, a nie to co ścigać gromadkę wieprzków, z których conajmniej dwóch pewno dobrze włada łukiem, a i jeszcze jeden dysponuje bronią palną. Spalmy ich! Spalmy ich! Rozbrzmiało w jego łepetynie. I może jeszcze kurdupel ma ze sobą sporo prochu, to by była zabawa. Z drugiej strony inkwizytor chciał ich żywych, więc to powinno wyglądać na wypadek. Ale cóż to teraz nie czas na plany. Spammer schował miecz do pochwy i chwycił pochodnię myśląć jedynie, że szkoda, że nie ma wideł.

- Cóżesz to kurwa hołoto marna tak stoi? Biegiem wałkonie na zewnątrz i za tym pierdolonym wozem! - i z kuflem piwa w lewej dłoni, a pochodnią w prawej wybiegl na zewnątrz i biegł za powozem, a gdy czuł, że już bliżej mu się nie uda to rzucił pochodnię mając nadzieję, że trafi w coś łatwopalnego - najlepiej w kurdupla z bronią palną. Po chwili próbuje wypić resztę piwa, które, ma nadzieję, ostało się w kufelku. Gówno, kurwa, wszystko się wylało. Skurwysyny! - mówi podniesionym głosem, gdy orientuje się, że wszystko wylał biegając po ulicach, po różnych dzielnicach ze swoim psem, który jest kufelem. Następnie rzuca kufel w stronę wozu i idzie za nim co pewien czas jedynie krzycząc:
- Groźni przestępcy podróżują wozem! Zatrzymać ich! Nie dajcie mu zbiec!

******************************

Ten sam czas i całkiem niedaleko.

Alexandr der Mörder Kränzchen usłyszał jak Grim Spammer krzyczy Gówno, kurwa, wszystko się wylało. Skurwysyny! i przypomina mu się jak swego czasu ten sam gagatek krzyczał to samo w Erbkrankheit, gdy Leguan Esser kłócił się ze Spammerem jednego późnego wieczoru w karczmie, gdy jeszcze Grim był szanowanym osobnikiem w ich wiosce. Nikt wtedy nie wierzył, gdy Esser oskarżał Spammera o spiski i szerzenie bratniej nienawiści wśród mieszkańców - zresztą już wtedy ta nienawiść unaoczniała się, gdy większość świadków tego zajścia stanęło po stronie Grima. W końcu zirytowany Leguan trzasnął w ławę, a piwo Grima wylało mu się na spodnie, gdyby nie natychmiastowe wyjście Essera tamtego wieczoru polałaby się krew - niewinna krew zapewne.

Alexandr ze swoimi kompanami obserwowali wszystko ukryci w cieniach, jeden z nich był nawet strażnikiem, który zatrudnił się przed dwoma tygodniami zgadując dokąd podążał Spammer - zresztą dwóch innych ludzi z Erbkrankheit było strażnikami w dwóch innych miasteczkach w okolicy. Ich misja była jasna - dorwać Grima i mu nogi z dupy powyrywać. Poważnie. Ten chaos, który powstał przy okazji zabójstwa jakiegoś wałkonia była doskonałą okazją, żeby niepostrzeżenie go dopaść. Niestety Spammer wciąż przebywał razem z innymi ludźmi - być może nie trudno byłoby go teraz zabić, ale ich celem było umęczenie chama i dopiero zabicie. Musieli go porwać. Zupełnie tak samo choć z innych powodów jak inkwizytor chciał złapać zabójców swojego człowieka.
 
Anonim jest offline