Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-02-2011, 15:44   #28
Erissa
 
Erissa's Avatar
 
Reputacja: 1 Erissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputację
Kiedy tylko zobaczyła Grouna na jej twarzy pojawił się uśmiech, polubiła niesamowicie tego pół-orka i denerwowało ją, że nikt nie potrafił dostrzec jego wnętrza, a był niezwykły; z pozoru silny i niedostępny, jednak serce miał ciepłe, miłe i otwarte, pełne dobra. Nigdy wcześniej nie poznała nikogo takiego i wiedziała, że też nie pozna. Jej przyjaciel był jedyną w swoim rodzaju taką osobą i nie żałowała ani sekundy spędzonej z nim. Rozmowa jak zwykle minęła im niezwykle miło, rozumieli się świetnie, mieli podobne poczucie humoru. Lilith zastanawiała się jak wyglądało jego dzieciństwo i choć w nikłym stopniu jej ciekawość została zaspokojona. Nieco martwił ją tylko, że Groun ma o sobie tak niską samoocenę, wydawało mu się, że grupa go nie zaakceptuje, bardka czuła żal słysząc o tym, była pewna, że towarzysze przekonają się jeszcze jak wartościowy jest ten niepozorny pół-ork. Chciała go nieco rozbawić, dlatego zaczęła grać melodię, zrodziła się ona w jej głowie, gdy stała przed świątynią poprzedniego dnia, a może nawet wcześniej? Była jeszcze niedokończona, ale wiedziała, że niedługo powód do napisania słów sam się pojawi, czuła, że przygody, które ich spotkają staną się doskonałym materiałem do ballady, opisu bohaterskich czynów, których po raz pierwszy świadkiem będzie.
Rozmawiając z Grounem rzuciła spojrzenie w kierunku Venna, był zniecierpliwiony, może trochę zły? Nie potrafiła odczytać wszystkich emocji z jego twarzy, znali się przez 15 lat, zgadza się, ale mimo wszystko każde z nich się zmieniło.
Konwersację przerwał posłaniec, który wręczył im prowiant, mapy i inne potrzebne rzeczy. Dziewczyna schowała wszystko dokładnie kilka razy sprawdzając czy niczego nie zapomniała i ruszyli w drogę.

***
Drzewa, drzewa, drzewa…krzak…pień… drzewa, drzewa… Lilith rozglądnęła się dookoła, nic ciekawego, las jak każdy inny. Podróż mijała jej raczej spokojnie, towarzysze zmęczeni długą wędrówką, upałem a może i swoim towarzystwem byli małomówni, dziewczyna spojrzała na Grouna, on jedyny wydawał się być zadowolony z zaistniałej sytuacji, w mieście był osaczony, tutaj mógł wreszcie poczuć się swobodnie. Ktoś zaproponował postój i rozbicie obozu na noc, dziewczyna przyjęła to z wielką aprobatą. Wszyscy zaczęli się krzątać jakby sama perspektywa odpoczynku dodała im sił; rozpalali ogień, rozmawiali, Leila przyniosła upolowanego zająca, a później zniknęła gdzieś z Mordimerem, chyba się sobie spodobali, uśmiechnęła się na tą myśl. Nie chciała siedzieć bezczynnie dlatego, wzięła upolowanego zwierzaka i zaczęła go oprawiać, gdy kończyła już obok niej stanął pół-ork trzymający sarnę
- Więc jednak czeka nas królewska kolacja - Lilith uśmiechnęła się do niego radośnie
I jak tu go nie lubić?” myślała tylko wciąż z uśmiechem układając zająca nad ogniem.

***
Kolacja minęła w niezwykle miłej atmosferze, chyba zaczynali się ze sobą zaprzyjaźniać, a fakt ten cieszył barkę, w drużynie najważniejsze było zaufanie i więź, razem da się dokonać więcej, znacznie więcej. Gdy już wszyscy najedli się Lilith usłyszała jak ktoś poprosił, by zagrała, przyłączyły się do niego pozostali, nie miała wyjścia, więc tylko ze śmiechem wzięła swoją lutnię. Uznała, że najlepsza będzie melodia spokojna, miarowa, która ukołysze wszystkich i da im spokojny sen. Poszukała w pamięci czegoś odpowiedniego i nagle przypomniała jej się pieśń, którą zasłyszała niegdyś od swojego przyjaciela, uznała, że będzie idealna, uderzyła więc palcami struny i zaśpiewała głosem cichym, pełnym tęsknoty, spokoju przerywając ciszę nocy.
Kiedy skończyła zauważyła, że jej towarzysze ułożyli się już do snu, wpatrzeni w gwiazdy wydawali się myśleć o czymś, usłyszała wtedy głos Venna, cieszyła ją bardzo pochwała, bowiem wiedziała, że jest szczera. Poszli razem nad staw, w drodze jednak humor bardki się popsuł, poczuła nagle żal do przyjaciela, że zostawił ją w sierocińcu i nawet nie próbował jej wyciągnąć, zabrać ze sobą. Kiedy dotarli nie dołączyła do kąpiącego się Venrylla tylko usiadła na skale, lecz ten nie zamierzał widocznie pozwolić jej na tego typu zachowanie, szczery uśmiech zagościł na twarzy dziewczyny dopiero, gdy poczuła jak ciągnięta przez półelfa wpada do wody.

***
Wyszła z jeziora zupełnie przemoczona, zarzuciła kubrak na klejąca się do ciała koszulę, wzięła do ręki buty i skierowała się w stronę obozu, położyła się przy ogniu, noc była ciepła, lecz wilgotne ubranie sprawiało, że było jej zimno. Poczuła wtedy, że Venn kładzie się obok i przykrywa ją kocem
- Dobranoc – szepnęła tylko i zasnęła
 
Erissa jest offline