Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-02-2011, 16:56   #29
Aschaar
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Rozmowa z kapitanem Hexusa 8 w zasadzie się nie odbyła - z wielu powodów. Konieczność dopilnowania napraw, wspieranie załogi i odpowiadanie na coraz durniejsze pytania pasażerów każdego mogły doprowadzić do początków załamania nerwowego, a przynajmniej skutecznie zniechęcić do rozmowy zwłaszcza na tematy osobiste.

Zresztą zacząłem się czuć nienajlepiej - być może z powodu oparów jakie wydzielały się przy naprawie statku, być może po prostu z powodu nieprzystosowania do takich atrakcji podczas podróży... W końcu, dla mnie, przyzwyczajonego do ustabilizowanego życia zawieszonego na stałe pomiędzy domem a uczelnią - to też był spory szok, mimo tego, ze nie chciałem się do tego przyznać nawet przed sobą. Być może po prostu przewrót jaki dokonał się niedawno w moim życiu dawał o sobie znać?


Przeciągły dźwięk okrętowej syreny obwieszczający zbliżanie się do celu podróży, przywitałem z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony - oczywiście - bylem zadowolony i zaintrygowany - Anastopol był bardzo specyficznym miastem, o którym mówiło się wiele i na temat którego krążyło wiele plotek i anegdot. Z drugiej - byłem zawiedziony tym, że podróż się kończy, a ja nie zdołałem ani poznać bliżej Micro, ani zagłębić się w struktury społeczne panujące na statku... Pasja badacza potrafiła czasem być zwodnicza.

Po krótkim, zdawkowym wręcz, powitaniu powiedziałem coś o migrenie i nie wtrącałem się w rozmowę, starając się bardziej zapamiętać drogę i poznać miasto. Artemis był znacznie bardziej niż ja zaaferowany Golemem, wyglądało na to, że z wzajemnością - nietaktem więc nawet byłoby wtrącanie się w rozmowę, która najwyraźniej obu panom sprawiała wiele satysfakcji. W domu Artemisa wrzuciłem tylko bagaż do pokoju i zwaliłem się na łóżko. Przynajmniej chwilę musiałem się przespać. Obudziłem się wieczorem, kolacja w domu mojego przyjaciela już się zaczęła, nie chciałem więc powodować dodatkowego zamieszania związanego z dosiadaniem się do posiłku i poinformowałem tylko służącą, że wychodzę na spacer na miasto. Znalazłem się na wieczornej ulicy. Innej - znacznie spokojniejszej niż w stolicy, ale nie mniej barwnej i pociągającej. Ludzie podążali we wszystkich kierunkach - niektórzy wracając z pracy, inni dopiero do niej zdążając. Byli również tacy, którzy podążali na wieczorne uciechy, czy po prostu napić się piwa do ulubionego pubu. Ja pospacerowałem przez jakaś godzinę po głównych ulicach miasta co pozwoliło w miarę zapoznać się z układem i głównymi częściami miasta. Kilka budynków ewidentnie przyciągało uwagę i warte było, aby zapoznać się z nimi bliżej - nie tylko pod względem architektonicznym...

W końcu zacumowałem w "Białej Kałamarnicy" reklamującej się jako jedyna kantyna serwująca piwo imbirowe.


Brodaty barman nie miał zbyt wiele roboty - wieczór dopiero się rozpoczynał, był zresztą początek tygodnia i nie należało się spodziewać wielkiego ruchu nawet w godzinach szczytu... Dość szybko dał się wiec wciągnąć w niezobowiązującą dyskusję o wszystkim i niczym jednocześnie. Miejskie ploteczki w sympatycznej atmosferze "Kałamarnicy" dały mi w miarę spójny i konkretny obraz miasta, które miało jednak swoje tajemnice...
 
Aschaar jest offline