Kameleon walił raz za razem. Elizabeth przeszła na plan ogniowy beta i w końcu tarcze inaka zafalowały. Spolaryzowana wiązka światła rozpruła poszycie kadłuba, w kosmos poszybowała chmura zamarzających błyskawicznie gazów. - Brawo Elizabeth, teraz to powtórz ze dwadzieścia razy.
- Zrekonfigurował tarczę, znowu muszę szukać słabego punktu.- palce porucznik śmigały po klawiaturze.
Kolejne strzały rozbijały się o osłonę energetyczna wrogiego krążownika.
Jak na razie Sarnow nie miał wiele do roboty, ogień inackiego krążownika skupił się na innych. Z jednej chciał by tak zostało, bo nie chciał narażać okrętu z drugiej zdawał sobie sprawę, że tam giną ludzie. |