Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-02-2011, 17:38   #17
seto
 
seto's Avatar
 
Reputacja: 1 seto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znany
Czyżby szczęście znów uśmiechnęło się do Joachima? Miał taką nadzieję. Możliwość rozmowy z kapłanem i być może pozbycia się natrętnych koszmarów bardzo kusiła. Do tego stopnia, że wędrowiec zgodził się pójść z nieznajomym akolitą nie zadając zbędnych pytań. Może przyczynił się do tego alkohol, którego młodzieniec sobie nie żałował? Tak, mogło tak być. Szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę, że gdy Tramp zarzucał na plecy swój ogromny plecak zachwiał się i omal nie upadł. Chociaż z drugiej strony to wydarzenie można zrzucić na karb wielkości bagażu. Plecak bowiem rzucał się w oczy. Był wielki. Zdawało się, że chłopak chciał wepchnąć tak cały swój dom i w dodatku mu się to udało. Było w tym sporo prawdy - w plecaku znajdował się namiot, miska, koc oraz inne rzeczy potrzebne do przetrwania w głuszy. W dodatku do tobołka był przywiązany krótki łuk oraz kołczan ze strzałami. Targający swój bagaż wędrowiec przywodził na myśl objuczonego woła.

Chłodne, nocne powietrze otrzeźwiło Joachima. Mógł bez większych problemów iść prosto i z uśmiechem na ustach obserwować zataczającą się kobietę która wędrowała między nim, rycerzem, a niziołkiem. Uśmiech zszedł z twarzy Trampa dopiero kiedy mijali cmentarz. Jakoś nie potrafił cieszyć się w okolicach takiego miejsca. Należało uważać. Kto wie jakie nocne potwory mogą czaić się na cmentarzu? Tramp zaczął baczniej obserwować podłoże. Nie tylko dlatego, że jego krok nadal był średnio pewny, ale dlatego, że przypomniała mu się zasłyszana historia o mężczyźnie, który spokojnie szedł cmentarną alejką kiedy nagle za kostki chwyciły go ręce szkieletu... Tramp wzdrygnął się na samą myśl.

W końcu cała grupa dotarła do posiadło... chatki kapłana. Po wypowiedzi Alistiny na twarzy Joachima zagościło zdziwienie. Młodzieniec znalazłby wiele określeń wyglądu tej budowli, ale nie byłoby wśród nich słowa "urocza". Ogólnie rzecz biorąc do stanu samego budynku nic nie miał. Widywał gorsze, ba sam w takich mieszkał.

- Nie przejmuj się budynkiem. Widywałem, a nawet przez wiele lat mieszkałem w podobnym, jeśli nie gorszym. Ważniejsze jest to z kim się spotkamy oraz cel tego spotkania, a nie miejsce. - Tramp zwrócił się do Alojza.
 
__________________
"Wolność oznacza prawo do twierdzenia, że dwa i dwa to cztery. Z niego wynika reszta. " - George Orwell
seto jest offline