Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-02-2011, 18:14   #30
Qumi
 
Qumi's Avatar
 
Reputacja: 1 Qumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetny
Popołudnie – 13 Mitrul 1385

Las Lethyr


Sairus, Sevryk postanowili działać, reszta powoli za nimi ruszyła zachowując dystans. Sybilla zachowywała milczenie, Gaspare była tuż za nią, a Antara obok. Nadia natomiast ruszyła za Sairusem trzymając się go bliżej niźli inni.

Sairus szedł w sumie dość powoli, nonszalancko. Pewny siebie zbliżał się do drzwi, tymczasem Sevryk zakradał się z boku, przy wieży. Mimo tego, że to Sairus ruszył pierwszy, to Sevryk był przy wieży przed nim. Kamienne ściany wieży były dość grube, więc ciężko było cokolwiek usłyszeć. Jedynie jakieś bliżej niezidentyfikowane szmery.

Jeśli natomiast chodzi o wykrycie myśli… to było coś więcej. Głos był cichy, jakby chciał się schować.

-Muszę czekać… na pewno wróci, na pewno…- stłumiony, przestraszony głos brzmiał czarodziejowi w głowie.

Tymczasem, Sairus był już przy drzwiach, poprawił jeszcze raz kapelusz, spojrzał za siebie na skradającą się za nim grupę, uśmiechnął do siebie i kopnął mocno drzwi, które padły po wpływem jego siły. Drzwi były otwarte, a wnętrze wieży widoczne. I nie był to przyjemny widok.

Al’Mi-Raj… zabójca naliczył z 7 z nich wewnątrz, 7 żywych. Wokół było jeszcze sporo martwych Al’Mi-Raj, oraz zwłoki ludzi w czarnych zbrojach. Al’Mi-Raj pożywiały się właśnie ciałami tychże ludzi, jak i swoich martwych ziomków. Ich ostre ząbki rozcinały ciało jak nóż masło. Ciała ludzi oprócz ran miały jeszcze dziwne sine miejsca z napęczniałą kropką jakby od ukłucia.

Efektowne wejście Sairusa odwróciło natychmiast uwagę Al’Mi-Raj od jedzenia. Zaczęły warczeć, ustawiając się przodem do intruza i nastawiając róg w jego stronę. W cieniu wieży ich rogi zdawały się mieć delikatną fioletową aurę. Nie wyglądała raczej jak ta którą emanowały jednorożce…

Nadia natychmiast wyciągnęła swój miecz i przyjęła postawę bojową. Al’Mi-Raj zaczęły głośniej warczeć, ruszając tylnymi nogami w miejscu gotując się do szarży.

Reszta grupy była jeszcze zbyt daleko, żeby wiedzieć co się dzieje w środku, ale reakcja Nadii nieco ich zaalarmowała. Antara zaczął wykonywać jakieś dziwne gesty i wypowiadać dziwne słowa. Gaspare zaczęła się rozglądać, ale nie podjęła jeszcze żadnej akcji, pobodnie Sybilla.
 
Qumi jest offline