Charus wysunął się przed Szczura.
-Nazywam się Charus. - tak wyglądała cała, porywająca przemowa najemnika. Schował miecz do pochwy, złapał jakieś uciekające dziecko, po czym postawił je przed sołtysem. Potężna, spracowana dłoń zmiażdżyła dłoń sołtysa - człowieka w końcu całkiem słusznej postury.
-Ponieważ nie zjedlismy waszych dzieci, to moglibyśmy zjeść coś innego - żart na poziomie najemnika raczej doprowadził do zgorszenia, niźli śmiechu, ale mu to nie przeszkadzało.
-Czy chcielibyście, abyśmy coś dla was zrobili? Na przykład, rozwalili łby okolicznym wieśniakom, albo zarżnęli jakieś zdziczałe jaszczury o kłach długości mojego palca? - najemnik szukał rozwałki. Dawno nie miał okazji do porządnej bójki.
Ostatnio edytowane przez Artenol : 24-02-2011 o 17:08.
|