Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-02-2011, 10:34   #133
kanna
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Marina przewróciła oczami.
- Czy ty nie rozumiesz, że nie znaczy nie? Mam ci to napisać… - przerwała uświadomiwszy sobie absurdalność takiej propozycji względem Berta. Wyszarpnęła rękę. – Nie zajmuję się kurestwem, a jeżeli nawet, to nic ci do tego - opiekuna nie potrzebuję.

Zbliżyła się do niego ponownie, przeciągnęła leniwie, a potem zajrzała mu w oczy – A pyta ci nie od ziółek stanęła, Słonko – powiedziała z kpiącym uśmiechem – ziółka tylko spowodowały, ze nie opadła tak szybko jak zwykle.

Rozejrzała się. Z tego , co mogła się zorientować, najemnicy zdołali przedostać się na ich barkę. Ponieważ większa część unikała – rozsądnie, zdaniem Mariny , w końcu nie po to mają Wiedźmina żeby siedział i polerował swój miecz – starcia, wyszli z potyczki bez większego szwanku. Krasnoludy oberwały po łbach, ale to nie powinno im to zaszkodzić - jak wiadomo ich czaszki są w stanie wytrzymać dużo mocniejsze uderzenia. W sumie nie do końca wiadomo dlaczego, skoro w środku nie było zbyt wiele do chronienia…
- Temu drugiemu można by zszyć ranę – pomyślała Marina – siadając wygodnie i wyciągając przed siebie nogi . Uznawała, że każdy ma prawo do pełnego decydowania o sobie, także o swoim zdrowiu. W skrócie – skoro byli przytomni, to mogli poprosić o pomoc. Skoro nie prosili – znaczy jej nie potrzebują.

- Dobrze Panowie, i Pani oczywiście, czas na gwóźdź programu. (…)
- Znam miejsce o którym mówi pirat i z łatwością nas tam zaprowadzę(…)
- Tak ja sprawę widzę, jak żem o czymś nie zapomniał. Teraz wy radźcie co wasze, bo co kilka głów to nie jedna. Byle wartko, bo tamci się już pewnie niecierpliwią i musimy się pospieszyć.


- Tak sobie myślę… - zaczęła powoli Marina i szybko dodała, jakby uprzedzając ewentualne komentarze – tak, tak, wiem że dziewki nie są od myślenie, tylko innych rzeczy, ale posłuchajcie mnie przez chwile.
Wstała, żeby było ją lepiej słyszeć i spojrzała na Connora.
- Jakie szczęście, że mamy pana, panie Storm, a pan przypadkiem zna miejsce, o którym mówi pirat. Doprawdy, cóż za niespodziewanie korzystny zbieg okoliczności. – przymrużyła oczy - Czy dobrze rozumiem: mamy dokonać szturmu na magazyn, który znamy wyłącznie z pana opowiadania?
- A co jeśli od wczoraj jest on obsadzony setka piratów, którzy tylko na nas czekają?
- Oczywiście
– uniosła do góry ugięte w łokciach ręce – nie podejrzewam pana o zdradę czy chęć wprowadzenia nas w pułapkę. Albo przejęcia naszej broni. Nie mam żadnych podstaw do takich podejrzeń. Uważam tylko, że szturmowanie budynku bez wcześniejszego rozeznania miejsca jest pchaniem się w kłopoty.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline