Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-02-2011, 10:46   #21
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Siegfried obudził się z rana i poranne wiadomości miały mu chyba zepsuć resztę dnia. Ubrał się jak zawsze w zwykłą szarą koszulę, która już była dość mocno znoszona, lecz wyznawca Sigmara bardzo ją lubił. Resztę ubrania nałożył szybko i w biegu poprawiał się. Narzucił na siebie płaszcz z insygniami Inkwizycji, a w ręku trzymał krótki skórzany pejcz. Oczy jego, tak samo jak mina, nie kryły wściekłości ani irytacji przebiegiem spraw.

„Kurwa mać.. Na Sigmara, mogłem się tego spodziewać. Tylko co za kretyn wystawił jednego wartownika.. Ja pierdolę co za syf… Jeszcze ta zbieranina, w której każdy myśli że jest lepszy… Ha.!! Chaos pewnie ma ubaw widząc naszą nie poradność. Rzygać mi się chcę”

Idąc z różnymi przemyśleniami Siegfried wszedł na miejsce zbrodni, rozejrzał się po zebranych a szczególnie swoją uwagę skupił na kapitanie Waldemarze. Musiał szybko rozważyć co zrobić, wiedział że czas nagli. Siegfried zbliżył twarz właśnie do jego twarzy i rzekł:

- Rozumiem, że to waszmość zdecydował by przydzielić tylko jednego strażnika
– głos jego był pełen wściekłości

Nim Waldemar zdążył odpowiedzieć fanatyczny wyznawca Sigmara podniósł rękę z pejczem do góry w geście każący zamknąć mordę i kontynuował tyradę:

- Ja kurwa rozumiem że to zadupie świata, ale tak podchodzić do obowiązków dowódcy garnizonu… Kurwa mać.. Jeśli ta kobieta okaże się heretyczką dopilnuję.. – zrobił pauzę – TAK KAPITANIE dopilnuję - podniósł głos – ŻE Zakon jak i Pańscy przełożeni dowiedzą się o Pana udziale w „ucieczce” tej SUKI!!!! – głos po chwili znów wrócił do chłodnego i zimnego

- A teraz wypierdalaj stąd. Chcę zostać z moimi towarzyszami sam na sam – wskazał mu ręką drzwi – Rozmowę dokończymy wkrótce

Gdyby kapitan próbował się wywyższać, pokazać że to on jest ważny Siegried, który nienawidził jak niekompetencji, uderza go pejczem, zwiniętym oczywiście, w twarz. W końcu ochłonął, wyjął zwinięty liść tytoniu i zapalił. Spojrzał na całą drużynę. Isengerim miał nimi dowodzić, lecz widać gołym okiem że każdy robił co chciał. Sigmarita począł chodzić w tą i z powrotem myśląc w końcu podjął decyzję:

- Dobrze.. Wiem, że nie każdy o ile ktokolwiek zamierza respektować mnie i pewnie Isengrina jako dowódcy. Nie zamierzam was zmuszać, rozkazywać lecz jeśli nie zaczniemy wspólnie działać i nie wyjaśnimy co się stało, dlaczego ich oskarżono o herezję to.. czeka nas stos. Tak, stos… przed Zakonem nie ma ucieczki, przed Zakonem nie ma schronienia. Ci którzy służą Sigmarowi zawsze docierają do celu.. Więc zacznijmy coś robić!! – ostatnie słowa wymówił podnosząc głos

Kontynuował dalej..

- Moja propozycja jest taka: Gabriel i Isengrim przesłuchają więźnia, dowiedzą się co tu zaszło. Kto oskarżył go o herezję, jakie mają przeciw niemu dowodu oraz gdzie może jego żoneczka ukryć się. Ja i Elyn pójdziemy dowiedzieć się od Waldemara pewnych rzeczy, które mnie ciekawią.. a potem porozmawiamy sobie z sołtysem i odwiedzimy dom oskarżonych. Reszta jak ma jakieś propozycje lub woli robić co innego to mówcie. Lepiej teraz niż byśmy mieli robić sobie koło dupy ? – zadając pytanie oczekiwał szczerych odpowiedzi…
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline