Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-02-2011, 15:49   #17
Lost
 
Lost's Avatar
 
Reputacja: 1 Lost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwu
Wioska była zaraz pod nimi. Bunny obserwując swoich towarzyszy i dopiero wtedy dostrzegł na mundurze sierżanta naszywki sił specjalnych. - Kurwa. - Cicho zaklął. - Co jest? - Nerwowo poruszył się obok Ramirez. - Widzisz tamtego? Sierżanta? - Powiedział Bunny wskazując dłonią przełożonego. - No? I co z nim? - Bunny zauważył, ze z głosu tamtego zniknęła nerwowa nuta. - Jest z sil specjalnych? - Ramirez nachylił się do niego z papierosem w ustach. - Masz ogień? - Bunny wyciągnął zapalniczkę i okrywając płomień w dłoni odpalił skręta. - No jest ze specjalnych, a co? - Bunny podpierając się karabinem, wstał. - A nic. - Rzucił od niechcenia i ruszył w stronę plutonu dowodzenia. Tym razem teoria brzmiała, ze tam gdzie siły specjalne tam najgoręcej.
Kuźwa.

***

Ich kapral szybko wyjaśniał im plan podejścia. Ich drużyna miała zajść wioskę z boku, przeczesując teren. Strzelać tylko w razie spotkania uzbrojonego przeciwnika. Bunny słysząc to przełknął ślinę. Umiał strzelać, robił to wiele razy na szkoleniach, ale do człowieka.. Kurwa. Chyba to nie jest najlepszy czas, żeby to roztrząsać. Jak nie teraz to kiedy? Kiedy wróci do Stanów, a to wszystko się skończy? A wróci?
Pieprzyć to. Pieprzyć to serdecznie. Sprawdził magazynek i odbezpieczył karabin, machinalnie, jak pozostali.

***


Ruszyli powoli w kierunku zabudowań. Obserwując swój sektor, powoli i uważnie. Każdy z bronią w pogotowiu. Niektórzy powtarzali w myślach jakieś nieistotne zdanie swojego sierżanta ze szkolenia, niektórzy trzęśli się ze strachu, a nieliczni starali się maksymalnie skoncentrować na wykonaniu zadania.
Bunny wstrzymał oddech. Niech dzieje się, co chcę.
 
Lost jest offline