Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2011, 19:05   #150
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Kiedy Wilk gdzieś odszedł zaczął jeść trochę spokojniej, jednak nadal pozostawał czujny, aby nie dać się zaskoczyć. Nic jednak się nie stało, więc kiedy z owcy pozostały resztki i przyjemne uczucie najedzenia w brzuchu, Dirith ruszył dalej w stronę miasta nie przejmując się krzykami świadczącymi o rozgrywającej się gdzieś walce. Może i faktycznie ktoś się tam bawił bez niego, jednak teraz po posiłku nie stało już nic na przeszkodzie, aby nie tracić dalej czasu i jak najszybciej odnaleźć jego księgę.
Kiedy jednak usłyszał jakieś odgłosy dochodzące z koron drzew. Wiedząc, że nie ma czasu, a właściwie nie chce aby jego księga przebywała zbyt długo w rękach jakiegoś maga, nie zamierzał zatrzymywać się na długo, jednak mimo wszystko postanowił sprawdzić źródło hałasu, gdyż wyglądało na to, że znajduje się blisko. I faktycznie tak było, już po krótkiej chwili widział siedzącego na drzewie przerażonego człowieka.
Rozejrzał się tylko na boki, żaby sprawdzić czy ktoś nie ukrywa się także obserwując dla zabawy jego poczynania. Powęszył jescze trochę, jednak to także na nic nie wskazało, więc obserwował dalej. Na szczęście czarne futro pręgowane futro działało w lesie jako całkiem niezły kamuflaż, więc były nikłe szanse iż zostanie zauważony.

Mieszczuch wygląda na jakiegoś oszołoma.Ledwo utrzymuje się na gałęzi na której siedzi/po której próbuje pełzać. zachowuje się jakby znalazł się na tym drzewie nie z własnej woli i najwyraźniej nie wie jak zejść i ma lęk wysokości, bo cały czas na głos modli się i klnie na przemian. Próbuje zejść na niższe konary ale za każdym razie trzęsie się, chwieje, drze się i w ostatniej chwili ratuje się przed spadnięciem.
- Jest tu ktooooo?! - woła co jakiś czas. - Na pomoc!!! Ratunku!... - chyba jednak ledwo wierzy już, że jakiś człowiek znajdzie się w tej głuszy...

Zastanawiające przede wszystkim było to, jak on tam wlazł skoro teraz boi się zejść. Jednak Dirith postanowił się ujawnić, żeby spróbować się może czegoś nowego dowiedzieć. Zatem zmienił się powoli i spokojnie w swoją elfią postać, tak żeby nie zostać zauważonym a następnie otarł usta z krwi owcy jeśli jeszcze był brudny po jedzeniu po czym wyprostował się i przeszedł kilka kroków w stronę osobnika.
- Widzę, że tutejsi mieszkańcy mają dziwne zwyczaje.. - powiedział trochę głośniej żeby zwrócić na siebie uwagę po czyn nadal obserwował mieszczanina.
- Dobrze mi się wydaje, że do miasta można dojść idąc w tamtą stronę? - spytał wskazując kierunek w którym zamierzał dalej iść.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline