Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-03-2011, 18:28   #85
deMaus
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
Po ulokowaniu niewolników na rybce i ustaleniu planu, a właściwie po ujawnieniu kilku faktów, na temat ich celu, oraz po odprawie urządzonej przez Aspazję, została podjęta decyzja o ostatecznym powstrzymaniu pirata, co baronówna określiła w słowach "Zabiję sukinsyna" zdecydowali, że ruszą w wedle planów zdobytych przez Nadię z komputera Beliaha.

Przygotowując się do wyruszenia uznał, że jedna lanca i zdobyczny karabin, będą musiały mu wystarczyć. A jako, że druga lanca była uszkodzona Kano uznał, że nie będzie pożytku z jej zabierania, odnalazł Nadię jak krzątała się przy niewolnikach. I choć chciał jej przekazać broń, aby w wolnej chwili sprawdziła, czy to tylko problemy z baterią, czy też awarii uległ jakiś ważniejszy układ, patrząc ile mieli z Nicodemusem pracy zrezygnował z tego pomysłu. Wrócił szybko do pomieszczenia, które zajmował, i odłożył lancę do jednej z skrzyń, które tam się znajdowały.

Ruszając na akcję, przygotował sobie pasek, aby mógł przewiesić karabin przez plecy, i ruszył po linie na dół jako pierwszy.
W trakcie drogi na dół, zastanawiał się przez chwilę jak ludzie radzą sobie w takich sytuacjach, bez termowizji, przerwał jednak rozważania jako iż jego układy taktyczne domagały się przyznania im większej mocy.

Już na dole kiedy podeszli przy osłonie różnych rur i tym podobnych na odległość strzału, nie było czasu na ustalenie żadnej taktyki, Aspazja wystrzeliła pierwsza, Jack wykrzyczał groźbę w stronę pirata, jednak nie strzelił, zaraz za nią swoje strzały oddał Evros, a następnie pognał do przodu.
Jako iż przeciwników, było dwóch, a nie wyglądało na to by strzały baronówny, lub jej ochroniarza zakończyły życie któregokolwiek z nich, golem ruszył za Evrosem, starając się pozostać nie widocznym, tak, aby wspomóc komandosa, w razie walki na bliskim dystansie.
 
deMaus jest offline