Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-03-2011, 20:50   #37
ThRIAU
 
ThRIAU's Avatar
 
Reputacja: 1 ThRIAU nie jest za bardzo znanyThRIAU nie jest za bardzo znanyThRIAU nie jest za bardzo znanyThRIAU nie jest za bardzo znanyThRIAU nie jest za bardzo znanyThRIAU nie jest za bardzo znany
Endymion tego wieczora siedział z Kh`aadzem i Andarasem przy stole, wiedział już o tym kim byli jeźdźcy a Dunlandu. Rozmowa prowadzone między współtowarzyszami z za stołu zupełnie go nie interesowała, myśli cały czas uciekały do zajścia w wyniku którego ród królewski Dunlandu poniósł niepowetowaną stratę. Po raz kolejny wracał myślami do chwili gdy po raz pierwszy dokładnie mógł się przyjrzeć jeźdźca szukając w myślach czegoś co wtedy mógł przeoczyć, czegoś co powinno zmusić go do myślenia. Lecz nic takiego się nie nasuwało, a wręcz przeciwnie cały czas widział chamstwo i warcholstwo tych ludzi, które tak wysoko urodzonym nie przystoi. Każdy dobrze urodzony wie, że należy szanować obyczaje gospodarza u którego się przebywa a nie nadymać się własnymi ze swojej lepianki wyniesionymi. A z kolei sposób w jaki zareagował, cóż mało elegancki ale czy gdyby poprosił o przerwanie i zaprzestanie walki coś by to dało??. Pewnie nie i tak skończyło by się się wymianą uprzejmości przy pomocy miecza. I tak zadawanym tego wieczora pytaniom i odpowiedzią w głowie Endymiona nie było końca. Gdzieś głęboko w odmętach rozumu mężczyzny, znużonego całą tą sytuacją, coraz mocniej rozkwitało nowe podejrzenie. A mianowicie Dunladczycy w swojej wędrówce do Annuminas troszeczkę zboczyli ze szlaku. Zakładając iż wędrowali szlakiem, który przez Dunland prawie przebiega to w Bree totalnie się pogubili i nie w tym kierunku co trzeba powędrowali. Zakładając, że przez Bree wędrowali, a nawet jeśli nie…. to i tak nie w tą stronę. Czy to możliwe by mieli jakiś interes aby w te strony zawitać, nowe pytanie zaczęło wiercić dziurę w głowie Endymiona sprawiając iż zupełnie odpłynął myślami. Co chwila tylko udzielał się w rozmowie elfa i krasnoluda coś tam od niechcenia odburkując i tracąc sens połowy tego co było do niego skierowane, więc stwierdziwszy, że w jakiś obłęd popada postanowił połączyć rozdzielony umysł i ciało w jedność aby móc się skupić na tym co się dzieje wokół niego. Jednakże nieposłuszny rozum natychmiast się wyrwał z okowów ciała i znów uleciał w przeszłość.
Tym razem do osoby Makhlera i jego udziału w niedawnych wydarzeniach. Zgodnie z tym co powiedział zanim Andaras go zabił był szpiegiem, okultystą spotykał się z różnymi typkami i kto wie czy tym razem nie miał być to któryś z tych cymbałów z Dunlandu. Okultyści zeszli jeszcze bardziej do podziemia, konspirując się skuteczniej po tym jak ich głowa została niemal ucięta ponad 100 lat temu i że teraz jak głosiły przypuszczenia na dworze i wśród strażników rosną w siłę. Rokowań się zachciało Dunlandczykom, pewnie tylko chcieli uszarpać ile się da dla siebie a w godzinie próby zwrócili by się przeciwko nam. Jeśli to prawdziwi wodzowie Dunlandu to możliwe, że zamieszałem teraz nieźle i powoli ta myśl coraz mocniej zaczynała toczyć umysł Endymiona.

NOC - POJAWIE SIĘ UMBARTHA

Serię coraz bardziej dziwnych myśli przerwał zupełnie obcy głos. Był to jakiś chłop mówiący coś o wilkach, goblinach i że coś tam, ktoś tam, na kimś jeździł. Endymion zapewne wrócił by do dalszego samo zadręczania gdyby nie obrazek, który mignął mu przed oczyma. Była to rycina znaleziona w jednej z ksiąg w bibliotece w Minas- Tirith. Zdawało by się, że było to przed wiekami, lecz w rzeczywistości nie było to tak dawno, a na pewno nie na tyle żeby zapomnieć. Obrazek przedstawiał szkaradnego jeźdźca z zakrzywioną szablą i łukiem dosiadającego ogromnego wilka. Utrwalono go w księgach by następne pokolenia nie zapomniały jakie bestie i poczwary zamieszkiwały ongiś ten świat, teraz wydawało się to tylko złym wspomnieniem przeszłych dni. Ale jeśli ten chłop ma racę i to co widział jest prawdą to …. na tę myśl Endymionowi zcierpła skóra. Przecież orków od bardzo dawna nie widziano a teraz mieli by się tak nagle pojawić. Jednocześnie przez umysł przebiegło lotem błyskawicy pytanie jak ta chłopina przeżyła spotkanie z wargim. Bestia powinna go wyczuć jeśli znajdował się tak blisko jak mówił. Endymion podczas szkolenia zdobył nie małą wiedzę na temat tych złowrogich stworzeń i zdawał sobie sprawę, że broń którą nosił lepiej odrzucić i szybko uciekać niż wdawać się w walkę z takim stworzeniem. Chociaż uciekać to też nieciekawy pomysł. Jednak co może parę przerośniętych wilków wobec człowieka którego będzie ścigał cały Dunland, król skarze go na banicję zaraz po tym jak każe odrąbać głowę i tak dalej. Pokrzepiwszy w ten sposób swoje myśli stwierdził, że też chętnie się uda na poszukiwanie wspomnianego stworzenia, może jakoś uda się zmazać plamę jaką poczynił siekając jeźdźców.

Tylko co będzie jak je znajdziemy, lub one wyczują nas??????????
 

Ostatnio edytowane przez ThRIAU : 01-03-2011 o 20:55.
ThRIAU jest offline