Nie wiem, co to za człowiek, ale zaatakowawszy go, nie mogę już się wycofać. Ciężko opancerzonego zbrojnego może da się wytrącić z równowagi - staram się go przewrócić, zachodząc go od tyłu bądź celując w nogi. Zależy to od sytuacji - jeśli ktoś zajmie go od przodu, wykorzystam lukę z tyłu; jeśli ktoś odwróci jego uwagę, będę mógł skierować się niżej. |