Jonas miał już wyjść na przód by wspomóc swych "towarzyszy", lecz oto Hugo wysunął się z propozycją. Może jego Bóg dał mu wskazówkę, dając mu natchnienie a może po prostu znał się na tropieniu.
Jonas jednak nie należał do ludzi, kryjących się za plecami innych toteż spróbował przedostać się tak by stać tuż za krasnoludem lub "nowym przewodnikiem". Spokojnie dalej pykając swoją fajkę patrzył spokojnie na Sigmaritę, i tego jak nas prowadzi. Cały czas jednak bacznie obserwował otaczający go mrok. Jednak coś mu tu nie grało... Zaczął się zastanawiać aż w końcu rzekł pod nosem, tak by tylko Ci którzy stali obok niego rzekli: - A może córeczka nie chce być odnaleziona? - wyrzucił w końcu z siebie
__________________ Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-) |