Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-03-2011, 19:24   #3
Saverock
 
Saverock's Avatar
 
Reputacja: 1 Saverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemu
Mimo że poprzedni dzień był ciężki i trzeba było zająć się wieloma sprawami, to rankiem i tak Saverock musiał szybko wstać. Tak już jest życie rycerza. Zawsze znajdzie się coś do zrobienia. Szczególnie jeśli chce się pokazać, że zasługuje się na bycie rycerzem, a tak było z Saverockiem. Zawsze chciał udowodnić, że zasługuje na to wszystko. Jego poranek nie zapowiadał jakiegoś niezwykłego dnia. Po wczesnej pobudce, poświęcił kilka minut na poranne ćwiczenia, a potem poszedł na śniadanie. Niestety nawet nie mógł zjeść go w spokoju. Ledwo zaczął jeść, a dostał wiadomość, że musi udać się do Gmachu Zarządu. W trybie natychmiastowym. Na początku Sav był tym bardzo zaskoczony, ale szybko zrozumiał, że po prostu zbyt długo spał. Jak on mógł do tego dopuścić? Zdarzyło to się mu pierwszy raz. Tylko, że teraz akurat nie był moment, aby się nad tym zastanawiać. Trzeba było udać się na miejsce. Rycerz szybko przywdział swoją biała zbroję, zabrał katanę i ruszył tam, gdzie był wezwany.
***
Saverock miał chyba szczęście, bo obyło się bez żadnej nagany za to spóźnienie. Czekał spokojnie na przydzielenie dla siebie jakiś obowiązków i wtedy zjawił się Lyner. Chwile potem pojawiła się Lady Shurelia z ochroniarzem. Z tego, co mówili, ich pojawienie nie zwiastowało nic dobrego. Sav bardzo się ucieszył, gdy został wybrany do towarzyszenia Lady. Coś mu się wydawało, że to mogła być okazja, aby jakoś odpracować to spóźnienie. Może nawet na coś więcej. Ale na razie nie było czasu, aby się nad tym zastanawiać. Natychmiast ruszył z innymi za Lady Shurelią. To, co działo się na zewnątrz, nie wskazywało na pewno na nic dobrego. Te ciągłe wstrząsy i huki były naprawdę irytujące. Rycerz z trudem utrzymał równowagę. Jednak nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Jedna z towarzyszek, uderzyła o ścianę i upadła na kolano. Saverock nie czekał, aż sama ona wstanie lub pomoże jej ktoś inny. Po prostu od razu podszedł do towarzyszki.
- Wszystko w porządku? - Zapytał, pomagając jej wstać.
 
Saverock jest offline