Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-03-2011, 11:53   #36
Qumi
 
Qumi's Avatar
 
Reputacja: 1 Qumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetny
Popołudnie – 13 Mitrul 1385

Las Lethyr


Walka toczyła się dalej. Mimo tego, że gdybyście wszyscy zaatakowali to walka zapewne zakończyła się by szybciej to uwięzienie Al’Mi-Raj w drzwiach wieży nieco utrudniało tę sprawę. Strzały czy zaklęcia mogły zranić Nadię czy Sairusa, choć z drugiej strony pozwalało to lepiej kontrolować walkę.

Sybilla wyciągnęła z magicznej torby włócznię o srebrnym grocie i ruszyła na Al’Mi-Raja który wydostał się z wieży. Stwór nie zdążył co prawda uciec przed lśniącym błękitną poświatą grotem włóczni, ale uniknął większych obrażeń.

-Zwinne są te małe bestie…- skomentowała wyrocznia z irytacją.

Tymczasem Nadia zrobiła kolejny zamach swoim potężnym mieczem. Zbyt szeroki zamach. Zamiast trafić królikopodobne stworzenie… trafiła w kamienną futrynę nad wejściem. Wojowniczka miała wyjątkowo pecha chyba dzisiaj, bo stare, podniszczone drzwi wieży z trudem przyjęły kopniaka Sairusa, a gdy Nadia uderzyła w kamienną futrynę zaprawa, która była spoiwem konstrukcji została naruszona. Kamienie się obluzowały i 4 z nich spadły na dół.

Nadia ledwo uskoczyła przed nimi… oprócz jednego który przytrzasnął jej stopę! Chroniona zbroją płytową obeszła się bez złamania, ale stopa bolała, a na stali pozostało wgłębienie. Sairus w tym czasie ciął jednego z Al’Mi-Raj w bok, który zaczął obficie krwawić, jednak spadające kamienie wyrwały go ze stanu samozadowolenia. Uskoczył w tył, w przeciwieństwie do Nadii był bardzo zwinny i nie miał żadnych problemów z powodu spadających kamieni.

Sevryk z irytacją spoglądał na amatorszczyznę grupy. Zaplótł zatem swoje zaklęcie i z jego dłoni wyleciały dwa migoczące fioletowe pociski. Ominęły Sairusa i Nadię i dobiły stwora, którego atakował zabójca.

Gaspare wyciągnęła przed siebie dłoń z której poleciał strumień srebrnych płomieni. Nie wypowiedziała przy tym ani słowa ani nie zrobiła żadnego gestu. Ogień po prostu wystrzelił z jej dłoni trafiając stwora, którego atakowała Sybilla.

Antara natomiast zrobił parę tajemniczych gestów, wypowiedział magiczne słowa i na kamieniach zwalonych z futryny pojawił się ogromna kobra z żądłem na końcu ogona, o złotej łusce. Owinęła wokół siebie dwa Al’Mi-Raj i ścisnęła mocno dusząc je.

-Chyba jednak przyda się wam mała pomoc- uśmiechnęła się wrednie Gaspare.

Dwa kolejne Al’Mi-Raj były martwe, jeden wciąż chował się w kącie wieży, dwa kolejne były unieruchomione przez ogromną kobrę Anatary, jeden wciąż był żywy i gotowy do ataku. Widok olbrzymiej kobry jednak całkowicie go zaskoczył. Większość jego stada była martwa, tylko on był wstanie jeszcze walczyć… i cóż… Al’Mi-Raj nie są zbyt odważne. Stwór zaczął uciekać w tę samą stronę co poprzedni pod wpływem zaklęcia Sybilli. Wyglądało na to, że to koniec walki.

Kobra w końcu udusiła swoje ofiary pod czym rozpłynęła się w powietrzu. Wyrocznia pobiegła w stronę Nadii.

-Spokojnie, już biegnę ci pomóc, nie ruszaj się!- po dotarciu do wojowniczki wypowiedziała słowa modlitwy i delikatne błękitne światło rozeszło się po ciele kobiety lecząc jej rany. Wgniecenie w zbroi nie było zbyt wielkie, ale zdecydowanie przeszkadzało. Nadia musiała zdjąć metalowy buty i założyć normalne obuwie. Nie mogła chodzić w jednym metalowym i jednym normalnym bucie. Nie chodziło o modę, ale jeden był wyższy od drugiego i chodzenie w taki sposób było bardzo uciążliwe.

Wnętrze wieży było zniszczone, choć jakby uprzątnięte, jeśli nie liczyć trupów zabójców i około 13 Al’Mi-Raj. W rogu gdzie uciekły dwa ostatnie osobniki była dziura, tunel, który musiały wykopać. Niedaleko była klapa z zejściem do piwnicy wieży.

Jeśli chodzi o ciała to nie miały przy sobie zbyt wiele. Po parze sztyletów o paskudnym zielonym poblasku i czarny matowy pierścień. Ich czarne zbroje okazały się warstwami czarnego materiału owiniętego wokół ciała. Bez odpowiedniego przeszkolenia ciężko byłoby założyć to na siebie. Nie było też ciał strażników...

-Brakuje ciał strażników miejskich wysłanych w poselstwie... co prawda są ich zabójcy, ale strażnicy mogą mieć dodatkowe informacje- zaznaczyła bardzo pragmatycznie wyrocznia.
 

Ostatnio edytowane przez Qumi : 05-03-2011 o 00:43. Powód: pewne dodatkowe informacje...
Qumi jest offline