Popołudnie – 13 Mitrul 1385
Las Lethyr
Walka toczyła się dalej. Mimo tego, że gdybyście wszyscy zaatakowali to walka zapewne zakończyła się by szybciej to uwięzienie Al’Mi-Raj w drzwiach wieży nieco utrudniało tę sprawę. Strzały czy zaklęcia mogły zranić Nadię czy Sairusa, choć z drugiej strony pozwalało to lepiej kontrolować walkę. Sybilla wyciągnęła z magicznej torby włócznię o srebrnym grocie i ruszyła na Al’Mi-Raja który wydostał się z wieży. Stwór nie zdążył co prawda uciec przed lśniącym błękitną poświatą grotem włóczni, ale uniknął większych obrażeń. -Zwinne są te małe bestie…- skomentowała wyrocznia z irytacją.
Tymczasem Nadia zrobiła kolejny zamach swoim potężnym mieczem. Zbyt szeroki zamach. Zamiast trafić królikopodobne stworzenie… trafiła w kamienną futrynę nad wejściem. Wojowniczka miała wyjątkowo pecha chyba dzisiaj, bo stare, podniszczone drzwi wieży z trudem przyjęły kopniaka Sairusa, a gdy Nadia uderzyła w kamienną futrynę zaprawa, która była spoiwem konstrukcji została naruszona. Kamienie się obluzowały i 4 z nich spadły na dół. Nadia ledwo uskoczyła przed nimi… oprócz jednego który przytrzasnął jej stopę! Chroniona zbroją płytową obeszła się bez złamania, ale stopa bolała, a na stali pozostało wgłębienie. Sairus w tym czasie ciął jednego z Al’Mi-Raj w bok, który zaczął obficie krwawić, jednak spadające kamienie wyrwały go ze stanu samozadowolenia. Uskoczył w tył, w przeciwieństwie do Nadii był bardzo zwinny i nie miał żadnych problemów z powodu spadających kamieni. Sevryk z irytacją spoglądał na amatorszczyznę grupy. Zaplótł zatem swoje zaklęcie i z jego dłoni wyleciały dwa migoczące fioletowe pociski. Ominęły Sairusa i Nadię i dobiły stwora, którego atakował zabójca. Gaspare wyciągnęła przed siebie dłoń z której poleciał strumień srebrnych płomieni. Nie wypowiedziała przy tym ani słowa ani nie zrobiła żadnego gestu. Ogień po prostu wystrzelił z jej dłoni trafiając stwora, którego atakowała Sybilla. Antara natomiast zrobił parę tajemniczych gestów, wypowiedział magiczne słowa i na kamieniach zwalonych z futryny pojawił się ogromna kobra z żądłem na końcu ogona, o złotej łusce. Owinęła wokół siebie dwa Al’Mi-Raj i ścisnęła mocno dusząc je. -Chyba jednak przyda się wam mała pomoc- uśmiechnęła się wrednie Gaspare.
Dwa kolejne Al’Mi-Raj były martwe, jeden wciąż chował się w kącie wieży, dwa kolejne były unieruchomione przez ogromną kobrę Anatary, jeden wciąż był żywy i gotowy do ataku. Widok olbrzymiej kobry jednak całkowicie go zaskoczył. Większość jego stada była martwa, tylko on był wstanie jeszcze walczyć… i cóż… Al’Mi-Raj nie są zbyt odważne. Stwór zaczął uciekać w tę samą stronę co poprzedni pod wpływem zaklęcia Sybilli. Wyglądało na to, że to koniec walki.
Kobra w końcu udusiła swoje ofiary pod czym rozpłynęła się w powietrzu. Wyrocznia pobiegła w stronę Nadii.
-Spokojnie, już biegnę ci pomóc, nie ruszaj się!- po dotarciu do wojowniczki wypowiedziała słowa modlitwy i delikatne błękitne światło rozeszło się po ciele kobiety lecząc jej rany. Wgniecenie w zbroi nie było zbyt wielkie, ale zdecydowanie przeszkadzało. Nadia musiała zdjąć metalowy buty i założyć normalne obuwie. Nie mogła chodzić w jednym metalowym i jednym normalnym bucie. Nie chodziło o modę, ale jeden był wyższy od drugiego i chodzenie w taki sposób było bardzo uciążliwe.
Wnętrze wieży było zniszczone, choć jakby uprzątnięte, jeśli nie liczyć trupów zabójców i około 13 Al’Mi-Raj. W rogu gdzie uciekły dwa ostatnie osobniki była dziura, tunel, który musiały wykopać. Niedaleko była klapa z zejściem do piwnicy wieży.
Jeśli chodzi o ciała to nie miały przy sobie zbyt wiele. Po parze sztyletów o paskudnym zielonym poblasku i czarny matowy pierścień. Ich czarne zbroje okazały się warstwami czarnego materiału owiniętego wokół ciała. Bez odpowiedniego przeszkolenia ciężko byłoby założyć to na siebie. Nie było też ciał strażników... -Brakuje ciał strażników miejskich wysłanych w poselstwie... co prawda są ich zabójcy, ale strażnicy mogą mieć dodatkowe informacje- zaznaczyła bardzo pragmatycznie wyrocznia.
Ostatnio edytowane przez Qumi : 05-03-2011 o 00:43.
Powód: pewne dodatkowe informacje...
|