Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-03-2011, 13:59   #410
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
- Ależ po co? Chodźmy do mnie, na pięterko. Stęskniłam się za wami chłopcy.- rzekła z entuzjazmem Tau, biorąc obu pod rękę. Każdego z jednej strony.

Elf wypiął dumnie pierś idąc wśród całej zgrai mężczyzn z najokazalszym obiektem ich marzeń. Dobrego samopoczucia nie psuł mu zaś fakt, że nie szedł z Tau sam, lecz z kapłanem. Nie pogorszyło go też pytanie jakie w pokoju zadała czarodziejka.

-A wy? Jak wam idzie tajna misja? I gdzie jest Sabrie oraz Roger ? Odnaleźliście Teu?

Kapłan nie śpieszył się do odpowiedzi, a elf uznał , że milczenie mogłoby być gorsze niż garść informacji, których potwierdzenie nie wymagało zresztą wiele czasu czy wysiłku... wystarczyło poobserwować sobie karawanę w pełnej krasie.

- Cała trójka błąka się po innym wymiarze, ale niebawem powinni dołączyć. - odrzekł nieco lakonicznie choć prawdziwie Lilawander, wolał nie rozpowiadać o walce z kapłanką, mając wciąż przed oczyma możliwość, że Tau została przez kogoś nasłana do szpiegowania karawany. to, że nie potrafił jej jeszcze powiązać z żadną z ścigających ich grup, nie znaczyło, że z którąś powiązana nie była.
- A misja jakoś idzie... mówisz , że musiałaś się pod kogoś podszywać? Czyżby ktoś nas tu szukał?- zapytał elf delikatnie schodząc z tematu karawany.
- No i na długo się tu zatrzymałaś? Wiesz , u nas dla tak pięknej damy i z takimi umiejętnościami wciąż czeka miejsce - elf zagadnął uśmiechając się i mając świadomość jak wiele kłopotów daje się uniknąć z miłosną aurą Tau jaką roztaczała.

Nie było potrzeby informować Tau o pewnych specyfikacjach dalszej podróży jak występy na arenie lub przy arenie, innymi słowy nie było potrzeby dekonspiracji zanim Tau w ogóle nie wyraziła woli chęci dalszej podróży z ekipą, jednak - co musiał elf mimowolnie zauważyć, gdyby czarodziejka chciała ich zdekonspirować , mogłaby to uczynić w każdej chwili.

- Może winka? - zaproponował na koniec Lilawander wyjmując z magicznego kołczanu jedną z butelczyn kupionych specjalnie dla Dru na czas wielkiej i straszliwej posuchy, gdy już nawet ona nie będzie mogła znaleźć ni kropli trunku w zapasach ukrytych na wozie. Bał się jej całkiem pijanej, ale trzeźwej i bez widoku na jakąkolwiek butelczynę bał się chyba jeszcze bardziej - cóż, ponoć to nieznane wywołuje największy strach, a musiał przyznać, że całkiem trzeźwej Dru, odciętej od alkoholu, jeszcze nie widział...

 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 04-03-2011 o 14:06.
Eliasz jest offline