- Co wy na to? – spytał agent. - Co ja na to? A co ja na to mogę powiedzieć? Zamiast w kryjówce, zamknęliśmy się w śmiertelnej pułapce!
Lambert popatrzył na dwie pary zablokowanych drzwi. Wyjrzał przez szybę i pogroził pięścią Niemcom. Odpowiedziały mu kolejne kule rozpryskujące się na pancernym szkle. - Jak uruchomisz radiowęzeł, nadaj po angielsku komunikat do naszych. Weźcie z McMillanem plan bazy i czytajcie go, przez mikrofon podając ważne punkty, węzły komunikacyjne, trasy ewakuacyjne. Może którymś z nich pomoże to w połączeniu się z nami. Znajdźcie i zapamiętajcie trasę stąd… gdziekolwiek… do wyjścia! Potem zabierzcie wszystkie plany, jeśli znajdziecie na ścianach schematy ewakuacyjne – też zrywajcie i bierzcie.
Mogło to narazić innych członków oddziału (jeśli jeszcze żyli) na zasadzki, ale w tym miejscu wszystko mogło narazić człowieka na niebezpieczeństwo. Nie patrząc, co robią koledzy, Lambert zajął się studiowaniem pulpitu. Chciał znaleźć, poza radiowęzłem i zewnętrznym radiem, włączniki świateł i kontrolki suwnic i dźwigów w składnicy. Gdyby mógł z tego pomieszczenie obsługiwać ciężki sprzęt magazynowy, wykorzystałby go przeciwko Niemcom.
A jak wyjdą z pomieszczenia? Diabli wiedzą, może plany ujawnią tunele techniczne, bądź wentylacyjne.
__________________ Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań. |