Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-03-2011, 22:02   #21
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Albrecht spoglądał na ciało, podczas gdy Cierń zabrała się za czynności śledcze. Nie widział powodu by jej przeszkadzać. Podobnie jak nie widział powodu, by przeszkadzać kapłanom którym służył wcześniej. Będzie potrzebny, zostanie wezwany.
Spoglądał w górę... Z tego Trzmiela to już był kawał chłopa. „Nawrócony” się zastanawiał ilu ludzi i musiało by go wciągnąć, na górę. Kilku, kilkunastu? Mały kult?
Nie był zbytnio obeznany w praktykach religijnych, ale ta śmierć mocno zmieniała sytuację. Bo co mieli ze sobą wspólnego: dziedziczka Kredy i miejscowy głupek?
Nic. Dzielił ich wiek, pochodzenie, przynależności społeczna.
Żadnych wspólnych cech. Przypadkowe ofiary?
Na to mogłoby wyglądać. Ale na Aspekty, po co ściągać na siebie uwagę zabijając Nathaniellę właśnie? Jakiż to sens? Gdzie tu logika?
No właśnie... nie było logiki. A dzieło wyglądało na robotę szaleńca. Tyle, że o ile Nawrócony skłonny był uwierzyć w jednego wariata. O tyle trudno mu było uwierzyć w zorganizowaną szajkę złodziei kończyn?
Może to ślepy zaułek? Próba odwrócenia uwagi?
Zagadka. Tym było to morderstwo. Albrecht mógł teraz snuć wiele teorii, ale żadna z nich nie musiała być prawdziwa.
Wzrokiem wędrował po pomieszczeniu, aż natrafił na obficie zakrwawiony pieniek. A więc na nim to obcinano kończyny.

Kapłanka skończyła przeszukiwać miejsce, a „Nawrócony” przetarł okulary, by rzec.- Ciało trzeba zdjąć.
Zupełnie nie rozumiał wysiłku osób, które uczestniczyły w zbrodni. Po co bawić się w wieszanie ciał. Czy nie lepiej...od razu zostawić je gdzieś na widoku? Efekt taki sam, a wysiłku mniej.
W umyśle alchemika tworzyły się kolejne obrazy ilustrujące przebieg zdarzeń. Oprawcy zaciągnęli tu Trzmiela i zabili, podwiesili u góry by ściekła w dół krew. A potem... poczekali, aż ciało będzie gotowe, do kolejnego makabrycznego umiejscowienia w widocznym miejscu.
Tym razem jednak, zostali ubiegnięci.

I kapłanka wydała odpowiednie polecenia. A ciało trafiło do najbliższego miejsca w którym Nawrócony mógł przeprowadzić badania.
Osłonięte rękawiczkami dłonie Albrechta wędrowały po zwłokach, prowadzone jego spojrzeniem ukrytym za zimnym spojrzeniem okularów.
Obejrzał ciało i rany. Po czym szybko spisał notatkę podając ją po chwili kapłance.
Cytat:
Śmierć nastąpiła tak samo jak w przypadku poprzednim. Wykrwawienie się na wskutek odrąbania kończyn, za pomocą, prawdopodobnie dużego topora.
Z uwagi na ciało obecnej ofiary i grubość jej kończyn, oprawca był bardzo silnym człowiekiem. Mógł być też orkiem.
Morderca zabił na miejscu, zabierając kończyny. Udział osób trzecich był prawdopodobnie niezbędny. Oczy wydłubano sztyletem, wycięto też język. W przeciwieństwie do Nathanielli, na ciele możesz też znaleźć ślady przemocy czyli sińce i wybroczyny. Najwyraźniej ofiara opierała się swym mordercom.
Podając kartkę kapłance rzekł bardzo cichym głosem.- Wycięli język tym razem. I znowu chcieli by ciało zostało znalezione. Nie znam się na sług Maraji, ale możliwe że usuwając język... chcieli mieć pewność, że nic nie powie. Rozetnę jeszcze ciało, by sprawdzić, czy zażywał narkotyki tak jak Nathaniella. Może to będzie ich łączyło?
Po czym sięgnął po jeden ze skalpeli. Pocieszał się tym, że tym razem nie będzie musiał się starać maskować szwów.

Myślami nie mógł się jednak oderwać od innego aspektu sprawy.
Ork. Masywne kłębowisko mięśni o wyglądzie zarośniętego wysokiego człowieka z charakterystycznymi kłami. Tępe stworzenie żyjące daleko na północy, na tak zwanych Pustkowiach Taskaru. Alchemik widział je kilka razy w życiu, jako że ork stanowiły w imperium niewolniczą siłę roboczą. Albrecht nie chciałby stanąć oko w oko z taką bestią. Niemniej pasował do zbrodni. Idealnie nadawałby się do roli oprawcy i kata. Ale byłby tylko narzędziem w rękach prawdziwego mordercy. Nawrócony postanowił pogrzebać po powrocie w księgach, w celu znalezienia jakiejś mocnej trucizny na potencjalne spotkanie z orkiem. Ze względów bezpieczeństwa.
Badanie wnętrza trupa przerwało wezwanie kapłanki do kolejnych zwłok. Tym razem wśród nich była Ayra.
-Tym razem twa siła nie wystarczyła, co?- westchnął smutno zerkając na świeże trupy i zajął się swoja robotą. Najpierw ogólne oględziny, a potem...ewentualnie badania wewnątrz trzewi. Beznamiętnie i spokojnie... w końcu ile ją znał? Kilka dni?
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 05-03-2011 o 23:05. Powód: niezbędne poprawki
abishai jest offline