Wątek: Powrót
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-03-2011, 12:58   #2
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Hans popatrzył za odchodzącym, a potem wskazał bardowi jakąś boczną komnatę.
- Zniknij mi z oczu i nie przeszkadzaj. Wróć dopiero, gdy odezwie się twoja pani, ale nie wcześniej niż za godzinę.
Ponownie wszedł na to, na czym został przywołany do życia. Ołtarz, zapewne. Skrzyżował nogi i sięgnął w dal, skupiając się na tatuażu wciąż widocznym na ramieniu.
Do Aloena chyba dotarło w końcu, ze dłuższe narzucanie się temu dziwnemu człowiekowi nie byłoby zbyt rozsądną rzeczą. Bez dalszych uwag podniósł niewielki worek i pięknie inkrustowaną lutnię z posadzki i ruszył w kierunku przeciwnym niż ten w którym zniknął kapłan. Po jakimś czasie do Hansa zaczęły docierać przytłumione odgłosy melodii... dziwnie znajomej:

Jak kochać, to namiętnie,
Jak ściskać to za dwóch.
Dziewczyna serce chętnie
Da temu, kto jest zuch.
Gdy dojrzę twoją postać
Za tobą idę w ślad
I rada bym tu zostać,
Bo w tobie cały świat.

Jak kochać, to namiętnie,
Bez wahań i bez skarg.
I spalić się doszczętnie
W płomieniu serc i warg.
Gdy w oczach żądza płonie
Niech twój się ozwie głos.
W kochane, silne dłonie
Złożyłam własny los...


Midrith nie stracił koncentracji ani na chwilę, ale bard wyraźnie igrał z ogniem. Wyparł jednakże te słowa z umysłu, dając tylko krótki rozkaz swojemu słudze. Niewidzialna istota popłynęła w stronę śpiewaka, mają nadzieję przepędzić go przynajmniej trochę dalej. Rzeczywiście po chwili melodia nagle się urwała i z świątyni zaległa niczym nie zmącona cisza, a kiedy czas przebył drogę potrzebną do przesypania się piasku w klepsydrze przed siedzącym w skupieniu mężczyzną pojawił się czarny, krótki miecz.

Aloen pojawił się niedługo później. Podszedł niezbyt pewnie do którego powrót do świata miał okazje oglądać, ba któremu nawet w sporym stopniu to umożliwił, a który wyglądał i zachowywał się zupełnie inaczej niż to sobie wyobrażał. Nie żeby ludzie zazwyczaj spełniali jego oczekiwania. Ten jednak zaskoczył go wyjątkowo mocno. Zdecydowanie i absolutnie nie mógł go sobie wyobrazić jako wytęsknionego kochanka. Był taki... zimny. Pozbawiony wszelkich uczuć! A może był to skutek tego co go spotkało? W końcu być przez wiele lat uwięzionym w kamieniu to chyba nic przyjemnego. Ciekawe co się wtedy czuje. Oczywiście jeśli w ogóle można cokolwiek czuć. Miał tyle pytań i w końcu nie odważył się zadać ani jednego odrzucony pełnym niechęci stalowym spojrzeniem. Tak... zdecydowanie był rozczarowany!

Wyjął z sakwy niewielki płaski kryształ i położył go na ziemi przed Hansem, potem usiadł nieco z boku i pogrążył się w dalszych rozmyślaniach.
Nie musieli długo czekać. Kamień zaiskrzył, a Midrith odczuł natychmiast mocny powiew silnej magii. Nad kryształem pojawił się niezbyt duży, owalny kształt przypominający lustro. Jego powierzchnia zamigotała i po chwili ukazała się na niej kobieca twarz okolona rudymi włosami. Zielone oczy patrzyły z wyczekiwaniem. Gdy zobaczyła siedzącego przed nią mężczyznę rozbłysły radością. Zaraz jednak dostrzegła najwyraźniej siedzącego obok barda, bo powstrzymując się przed okazaniem innych uczuć odezwała się spokojnym głosem:
- Aloen zostaw nas samych.
- Ależ Pani..

Jej spojrzenie stało się nagle równie chłodne jak to którym obrzucał go Hans i mężczyzna z głębokim westchnieniem rozczarowania podniósł się i odszedł w pogrążone w ciemności labirynty świątyni.
Midrith wciąż nie okazując emocji, obrzucił go tylko krótkim spojrzeniem, wydając niemy rozkaz.
- Mój sługa nie pozwoli mu podsłuchiwać.
Uśmiechnął się nagle, kwaśno, ale jednak. Wcześniej także rzadko okazywał emocje, a nie widział najmniejszego powodu, by się zmieniać. Podszedł bliżej, przykładając pięść do serca. To było jego własne pozdrowienie, jego i jego ludzi jeszcze z Ainoru.

- Musiało minąć wiele lat... zmieniły ci się tylko oczy, Gail. Witaj. Nie wiem jednak czy dobrze zrobiłaś, przywracając mnie do życia. Dla mnie, dla ciebie, czy dla pozostałych. Pierwsze moje myśli dotyczyły zemsty.
- Niewielu pozostało takich, na którym można by się zemścić -
kobieta przyłożyła rozpostartą dłoń do gładkiej powierzchni. Popatrzyła na niego z ogniem w oczach - Jak ja za tobą tęskniłam Josephie...
Chrząknął zmieszany. Nie odwrócił wzroku, ale do takich słów przyzwyczajony nie był.
- I zdaje się, że potęsknisz jeszcze trochę. Ten twój... irytujący... człowieczek powiedział, że magowie zablokowali ci dostęp do tego miejsca. Ile lat minęło? Ja... czuję, że wojna była ledwie wczoraj.
- Ponad dwadzieścia pięć lat... mamy teraz u nas rok 620. Odszukanie cię nie było łatwe, a potem, kiedy już prawie mi się udało oni się zorientowali i przenieśli cię do innego świata. Stworzyli przedmiot blokujący możliwość naszego pojawienia się jednocześnie na tym samym planie. To dlatego nie mogę przejść, bo wtedy ty automatycznie zostałbyś przeniesiony w inne miejsce.
- Dwadzieścia pięć lat...
- Hans nigdy nie mówił głośno, a teraz jego głos był jeszcze cichszy. - Szukałaś mnie... przez tyle lat? Dlaczego? Nie jesteś już bardką, prawda?

Patrzył na nią uważnie a potem zaczął spacerować w te i wewte.
- Nie ma nawet sensu pytać co teraz się tam dzieje. Magowie... wiesz coś o nich? Mam nadzieję, że wytropienie ich tutaj zajmie mi znacznie mniej czasu.
- Wiem jak się nazywali zanim uciekli do Faerunu, ale z pewnością zmienili nazwiska. Powiem ci jednak wszystko co udało nam się o nich zgromadzić.
- Pokiwała głową - Musiałam zmienić zainteresowania, bo jako bardce nigdy nie udałoby mi się ich dopaść i pokonać. - Przez chwilę w jej oczach zamigotały ognie - No i bycie czarodziejką ma swoje zalety.
- Nie wątpię, choć mój stosunek do magii... znasz.
Zatrzymał się i zamknął oczy. Przez chwilę tylko oddychał powoli.
- Potrzebuję czegoś, co pozwoli mi zacząć. Ilu ich było? No i co z tobą? Możesz się ze mną kontaktować, tak jak z tym blondaskiem? Bo ja nie zostanę w jego towarzystwie dłużej, niż to absolutnie konieczne. Idealne byłoby też coś, co... pozwoliłoby mi się szybciej poruszać po tym... świecie. Mapę sobie załatwię, choć zastrzyk środków przyspieszyłby kilka spraw. Co jest ci potrzebne... aby do mnie dołączyć?

Hans jak zwykle był całkowicie praktyczny. Na coś więcej mógł sobie pozwolić dopiero w cztery oczy, teraz czuł się jak idiota, rozmawiając z Gail przez jakieś lustro.
- Ten kryształ to komunikator międzyświatowy. Jego wykonanie było dość kłopotliwe dlatego nie mam ich więcej, ale Aloen już wypełnił swoje zadanie. Zostanie wynagrodzony i może odejść swoja drogą. Zatrzymaj kryształ. Spotkanie jest możliwe zawsze dwie godziny po wschodzie słońca przez kwadrans. Mogę przez niego przesyłać także przedmioty, więc jutro dostarczę ci wszystko o co prosiłeś. Dziś dostaniesz złoto na początek. O mnie się nie martw - skrzywiła się - By przechytrzyć innych magów musiałam być najbardziej przykładnym magiem i nawet się nie spostrzegłam kiedy dwa lata temu zostałam przewodniczącą Rady Kolegium. Wtedy nadszedł czas na zemstę. Udało mi się dowiedzieć co się z tobą stało. O spisku Antary i kto za tym stał, niestety zorientowali się kim jestem i uciekli. Przedmiot, który mnie blokuje ma kształt dysku. Magowie podzielili go na sześć części i każdy z nich pilnuje jednej. Do czasu aż wszystkie nie zostaną zniszczone nie będziemy mogli się spotkać. Wezwij teraz Aloena. Nie zostało wiele czasu. Odeślę go jak najdalej od ciebie.

Hans skinął głową i tym razem uśmiechnął się szczerze, tylko dla niej.
- Najlepsza strategia na pokonanie wroga... przyłączenie się do niego.
Potem podniósł głos.
- Aloen! Chodź tu.
Nie chciał teraz pytać o nic więcej, mając zamiar przemyśleć sobie to wszystko i zaplanować. Czasem działał pod wpływem impulsu i nagłego przeczucia, ale zazwyczaj przyzwyczajony był do cierpliwości. Nauczył się tego służąc Ainorowi. Zdał sobie także sprawę, że nie chciał tam wracać... ale to już była rozmowa na kiedy indziej.
 

Ostatnio edytowane przez Sekal : 06-03-2011 o 13:09.
Sekal jest offline