Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-03-2011, 17:15   #119
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
- Nie ma strachu, całkowicie nad nim panuję. W teorii go nawet tu nie ma.- odpowiedział kobiecie Vinc, przy pomocy Psikusa. Smokowaty przez chwilę myślał co by było, gdyby zamiast swojego chowańca używała jakiegoś przedmiotu łączącego dwie osoby telepatycznie. Mogło by być to przydatne i poręczne, ale w sumie to chyba głupi pomysł... Komu by się chciało coś takiego produkować, po za tym dużo by się na tym pewnie na zarobiło, tak więc szlachcic porzucił tą myśl, która pofrunęła w świat szukając innego właściciela.
Uspokojona dziewczyna wpasowana w ramiona Gaccia obserwowała sytuację jak się rozwinie,a w między czasie szepnęła Gacciowi do ucha:
- Ten smok to sprawka Vinca. Może zwiniemy Romualda i damy nogę, po drodze zgarniając Cypia i resztę korzystając z zamieszania?

-Na razie zobaczmy co z tego zamieszania wyjdzie.- mruknął Gaspaccio, a nieco zirytowany Kenning spoglądał na swoje niepowodzenie. Bo plan zawiódł, a bahamutianin, jakoś nie wpadał w szał i nie rzucał się do ataku. Tym razem magia zawiodła oczekiwania Kenninga.

Odpowiedź była szybka. Czarodziejka znudzona tą sytuacją i niezbyt przerażona smokiem, krótkim ruchem dłoni i słowami, cisnęła “magiczne pociski” w iluzję, rozpraszając ją.
A krasnoludzki kapłan wydarł się głośno, do zdziwionej sytuacją gnomki.- Teraz mi wierzysz?
-Przedtem tak nie robiło. rzekła w odpowiedzi Soramia i dodała.- Tym bardziej musimy zbadać sytuację, by mieć pewność i odpowiednie środki... w razie czego.
-Ile wam trzeba dowód, że siedmiogłowa pieczęć przyniesie samo zło... niedowiarki!- rzekł krasnoludzki kapłan pokazując oskarżycielskim palcem na gnomkę. Ta zaś straciła rezon.
Argumenty Krigama w obecnej sytuacji, były sensowne.

Niewidzialny Vinc w tym czasie podszedł do reszty swoich towarzyszy i stanął obok Katriny i Gaccia. Zadowolony ze swojego planu, który okazał się sukcesem przekazał przy pomocy Psikusa informacje do kobiety.
- Stoję koło Pani, więc proszę na mnie nie wpaść. Plan chyba wypalił co? Jeżeli gnomka zrezygnuje z jaja to powinna nam oddać Pana Romualdo, bo po co on jej?- Vinc z uśmiechem patrzył na rozgrywającą się tu scenkę. Wiedział że historia o jego podstępnym planie przejdzie do kanonu legend, albo on zadba by przeszła!
Katrina słyszała smokowatego, ale nie widziała. Stała w miejscu bez ruchu, aby przez przypadek na niego nie wpaść. Poza tym nadal kryła pod spódnicą Psiuksa.
Krisnys już od dłuższego czasu znajdowała się pozostawiona samej sobie, z dala od jakichkolwiek “negocjacji”, które w tym przypadku toczyły się wyjątkowo dziwnym torem.
Szczerze zaś powiedziawszy, Bardka miała to w nosie, jak tu wszak bowiem negocjować, gdy nie ma się karty przetargowej... podziwiała więc swoje dłonie, wolno nimi obracając przed swym nosem, to znowu oddalając, kierując pod światło, i wykonując tym podobne, dosyć dziwne czynności.
- Jaaaakie kolory... - Mruknęła pod nosem, podziwiając własne grabki. A podziwiać co miała, przez nikogo bowiem nie pilnowana, wciągnęła sobie kolejną dawkę ze swojego ukochanego
woreczka...
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline