Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-03-2011, 17:58   #120
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Cypio również miał zamiar zadbać o co nieco - a konkretnie o Romualda, który w przerażeniu wytrzeszczał oczy znad knebla. Poza tym chowanie się za drzewkiem było potwornie nudne, a siedmiogłowy smok - krótkotrwały. Zresztą po ostatnich kilku dniach Cypio był już przesmoczony. Krasnoludy w dowolnych ilościach kender już widywał, co do reszty... nie stanowili wyzwania dla ciekawości Swiftbzyka. Może gdyby rozmowa o skarbach i innych takich byla bardziej zborna... ale tak to biedak nie mógł się nawet w niej połapać.
- Nudzisz się - skonstatował z rezygnacją Alfred, który przeszukawszy jaskinię porywaczy (rozpaczliwie pustą niestety) wrócił do swego pana i władcy.
- Alez skąd! - sapnął Cypio, gotując się do akcji. Wpadł właśnie na POMYSŁ i gdyby mógł, puszczałby z podniecenia parę uszami. - Zrobimy więc tak...

Alfred pokręcił zrezygnowany głową i jął przemykać się w stronę romualdowych tyłów, by rozwiązać jego pęta. Cypio odliczył tyle czasu, ile jego zdaniem potrzeba było by deMon uporał się z Bardzo Odpowiedzialnym Zadaniem, po czym sięgnął do plecaka po niezbędne utensylia i popędził Puffcia do kłusu.
- Ha! Wstrętni porywace! Wy tu gadu gadu, a Romualdo w więzach kona, biedna, słodka, bezbronna istotka! Ja wam pokaze gniew prawicy poety! Hadzia! - wrzasnął i cisnął dwoma kamieniami grzmotu - jednym w krasnoludy, drugim w partię gnomki. - Teraz, dzielny deMonie! Cyń swą powinność! - zakrzyknął, a Puffcio słysząc znajome imię zawył z rozpaczy.

Wybuchy kamieni grzmotów wywołały eskalacje konfliktu. Nie wszyscy zwrócili uwagę na wrzeszczącego mikrusa (bohaterskiego co prawda, ale mikrusa), ale obie grupy odczuły wybuch kamieni grzmotów... i obie grupy rzuciły się nawzajem do gardeł. Czarodziejka cisnęła ognistą kulę w pospiesznie rozpierzchające się krasnoludy. Kapłan krasnoludzki odpowiedział stworzeniem kolumny płomieni która uderzyła w grupę gnomki, a Nyhm swomi Fwoosshami, to jest strumieniami mistycznej energii, raz w jedną raz w drugą grupę, nie mając pojęcia, kto jest swój, a kto wróg. Jednym słowem, w ciągu kilku chwil trójstronne negocjacje zmieniły się w bur..bajzel. A polanka przed wejściem do kopalni, w pole bitwy na którym każdy walił w każdego.

Cypio zaś ruszył w stronę jaskiń, gdzie czekał na niego ukochany Romualdo, podskakując radośnie na grzbiecie swego wierzchowca i rozglądając się po łączce, która ponownie zrobiła się interesująca. Ciężko cwałujący Alfonso nadął się, zrobił zeza i wypuścił Taktyczne Gazy Bojowe, powodując na ognistym polu walki kolejne wybuchy. Czuł w moczu, że dotarcie do jaskini nie wyjdzie mu na dobre.
 
Sayane jest offline