Wątek: Smoczy Artefakt
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-03-2011, 18:16   #12
Samphenion
 
Samphenion's Avatar
 
Reputacja: 1 Samphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodze
Mała pomarańczowa kulka wysłana przez Alvina rozcięła niebo. Żarzący kształt spadł pod nogi wodza goblinów posyłając go wybuchem daleko na koniec obozu. Ogień rozprzestrzenił się natychmiast obejmując dwa namioty i wielki totem Gruumsha. Kilka goblinów biegało wokoło próbując ugasić płomienie, które je dosięgły. Chwilę potem nastąpił kolejny wybuch. Tym razem posłany przez Questa. Trafił na prawo od totemu, zapalając kilka prowizorycznych szałasów. Suche drewno pomnika jednookiego bóstwa nie wytrzymało tej próby. Poszły drzazgi, a wizerunek Gruumsha przewrócił się przygniatając kilka zielonoskórych istot. Płomienie poszerzały swój zasięg. Zajmowały się kolejne namioty.



W zamieszanie niczym pioruny wpadły trzy sylwetki. Draugdin machając dwuręcznym mieczem zaskoczył kilka goblinów trzymających w swych mizernych kończynach wygięte szable. Rzuciły się na wojownika, co dla jednego z nich skończyło się rychłą dekapitacją. Kilka metrów dalej Bezimienny Joe wypalił ogromną dziurę w torsie wyjątkowo dużego goblina wzywając o siłę do Korda. Blask jednak zwrócił uwagę zdesperowanych wrogów, którzy zbierając się w większa kupę pobiegli w stronę paladyna. W tej samej chwili Amnon wpadł z flanki między namioty. Uciął głowę nie do końca rozgarniętemu w sytuacji goblinowi. Wycofał się widząc grupę zmierzającą w jego stronę. Szydercze uśmiechy zmieniły się w okrzyk zaskoczenia, gdy miecz Ligrena zalśnił zielonym blaskiem, a w jego oczach zapalił się ogień.

Widząc rzesze miotających się w agonii goblinów Elohan wycelował w największe zbiorowisko istot otaczających Joe. Strzała z furkotem poleciała w stronę przeciwnika przebijając mu krtań. Widać było, że elf ma wprawne oko i co więcej doświadczenie na polu bitwy. Z uśmiechem przyglądał się pożodze rozpętanej dwoma kulami ognia i chaosowi wywołanemu przez trzech zaprawionych w bojach wojowników. Wiele mizernych goblinów biegało w kółko paląc się. Niektóre z nich sprytniejsze od innych biegły w stronę rzeki mając nadzieję na ratunek.

- Głupie gobliny. – wyszeptał dostatecznie głośno, by Quest i Alvin go słyszeli – I głupi najemnicy – dodał może przypadkowo, a może specjalnie nie ściszając głosu, a pewny siebie uśmieszek powiększył się na jego twarzy.
 
__________________
Oto jest pięść moja, zna ją świata ćwierć! Kto ją ujrzy z bliska, ujrzy swoją śmierć!
Samphenion jest offline