Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-03-2011, 20:42   #40
Fearqin
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Chcąc czy nie chcąc Maks musiał przejść przez mrok. Wiedział, że gdzieś tam czekają na niego mutanty. Jednak napawał się złudną nadzieję, że przejdzie bez walki, wszystko będzie dobrze.
Wciąż nie słyszał wybuchu jego zaimprowizowanej pułapki. To go wcale nie uspokajało. Gdy wszedł głębiej w mrok zamknął oczy. Bał się jak cholera a i tak bez różnicy było czy idzie z otwartymi czy zamkniętymi oczyma.

W końcu mu się udało. Przeszedł przez nieprzeniknioną ciemność i znowu widział korytarze oświetlone jego latarką. Korytarzy było mnóstwo. Na intuicję wybrał jeden z nich i ruszył dzielnie. Wtedy usłyszał to czego najbardziej się obawiał. Jakby ktoś obwąchiwał teren. Snork.


Według Maksa był to najgorszy z możliwych mutantów do spotkania. Stwór dostrzegł (na swój sposób) stalkera i skoczył używając swoich czterech kończyn. Te mutanty miały niesamowicie rozwinięte mięśnie. Gdyby stalker walczył z nim bezpośrednio zostałby rozerwany na strzępy. Teraz jednak ruszył do przodu w nagłym przypływie instynktu przetrwania, padł na ziemię tak, że mutant przeleciał nad nim a Czergowski wpakował w niego serię z MP5. Kule wbiły się w wielu miejscach w tym w głowę. Ale potwór wciąż żył. Chwiał się na kończynach i był mocno oszołomiony. Maks szybko wstał na dwie nogi, wyjął nóż i wbił go snrokowi w głowę.

Wyprostował się i otarł pot z czoła. Ciężko wypuścił powietrze z płuc. Oby to się nigdy nie powtórzyło.
Schylił się, żeby wyrwać nóż z głowy mutanta. Najlepsza decyzja w jego życiu. Tuż nad nim przeleciał drugi snork. Maks prawie dostał zawału serca. Chwycił karabin w obie dłonie i póki snork się obracał w jego stronę wpakował w niego resztę magazynku. Wszystko poleciało już w bok potwora, bo zdążył się już trochę obrócić. Gdy naboje w się skończyły mutant leżał na boku i powoli wstawał. Ich wystrzymałość była wkurwiająca.

Wyjął PB1s z tłumikiem i wpakował cały magazynek w łeb stwora. Stał nad dwoma ciałami przez dwie minuty, ciężko dysząc, nie mogąc dojść do siebie. Takie rzeczy psuły psychikę. W końcu przeładował obie bronie i ruszył dalej.
Dotarł do okratowanych drzwi z zamkiem na kartę. Obejrzał się za siebie. Musiał jakoś przejść, za tymi drzwiami miał podłożyć emiter.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^

Ostatnio edytowane przez Fearqin : 06-03-2011 o 20:45.
Fearqin jest offline