Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-03-2011, 22:11   #90
Koening
 
Reputacja: 1 Koening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodze
Po ostatnim użyciu Igni Galen osiągnął swój limit. Energii nie wystarczyło by mu nawet na mały płomyczek . Na szczęście drzwi zostały pokonane . Pomimo wyraźnego zmęczenia wiedźmini uparcie parli na przód . Jednak wysiłek jaki pokonali był nawet dla mutanta wyjątkowo ciężki . Od początku podróży wszystko szło po grudzie. Dlatego też łowcę potworów nie zdziwił fakt , że przed uciekinierami czekała kolejna przeszkoda . Była to metalowa krata . Mimo to nigdzie nie było mechanizmu otwierającego ją . Za kratą stała łódź. Wyglądała na sprawną . Wiedźmini mieli nadzieję dostać się tam i uciec z twierdzy. Galen zajął się przyglądaniem materiału z jakiego zbudowana była ostatnia przeszkoda i wyszukiwaniem słabych punktów. Zastanawiał się nad podważeniem kraty i siłą wymuszenie działanie mechanizmu.

Wtedy nagle Brego wyraźnie na coś wpadł i pobiegł powrotem do Sali z której przed chwilą wybiegli . Wtedy też Galen przypomniał sobie o bolcach o których wspominał wcześniej.

- Skoro one nie otwierają drzwi to może jest to mechanizm otwierający tę cholerną kratę – pomyślał i szybko pobiegł za towarzyszem .

Brego wyciągnął swój nuż by wymusić działanie mechanizmu . Mógł tylko zająć się jednym bolcem . Dlatego też Galen wyciągnął swój by pomóc towarzyszowi . Innego pomysłu nie miał a trzeba był działać .

-Pal licho nóż … może się stępić ale postaram się wydłubać większą dziurę .

Jeżeli te działanie da pożądany efekt Galen chciał wbić głębiej nóż i podważyć bolec a następnie postarać się go wyciągnąć . Jednak jeżeli nie będzie to możliwe będzie starał się kręcić nożem tak by poruszyć bolec na boki .

Nie mamy sił wykonać więcej znaków a rąbanie w te kratę mieczem nie miało sensu . Żadnych też mechanizmów w okolicy samej kraty nie było . Zostały już tylko te bolce . Jedyna nadzieja na ratunek i być może upragniony odpoczynek . Wszystko znowu zależało od szczęścia .

Nienawidzę tego…. Pomyślał Galen . Lubił panować nad sytuacją , a ta z każdym krokiem wymykała mu się z rąk . Wiedźmin nie wierzył w ślepy los. Zresztą trudno powiedzieć by w cokolwiek wierzył .
Jedyne w co wierzył to w skuteczność swojego miecza . Jednak nawet on nic w tej sytuacji nie pomoże. Pozostała cierpliwość .
 

Ostatnio edytowane przez Koening : 07-03-2011 o 22:14.
Koening jest offline