Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-03-2011, 23:17   #55
Blaithinn
 
Blaithinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Blaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumny
Honor. Czy którekolwiek z nich jeszcze go posiadało? Zastanawiała się patrząc na odpadające fragmety posągu Matsu-san. Pozwolili, by maho porwał cesarskiego syna. Pierwszą powinność odsunęli na bok wmawiając sobie, iż droga, którą idą jest dobra, ale nie była... Zawiedli i teraz będą za to płacić... A Takeji? Jak potężny musi być Nieczysty, by zawrócić z raz wybranej ścieżki Fujitę?

***

Droga znaczona była Ogniem. Nie, niewielkim płomykiem, którym ona dysponowała, a prawdziwym Płomieniem. Hoshi widząc co potrafi wiedziała, że sama nie zdecydowałaby się na jego użycie, ale czarnoksiężnik był gotów na wszystko. Należało powstrzymać go jak najszybciej.

***

Śmiech maho zbudził ją ze snu o wschodzie słońca. Leżała przez dłuższą chwilę wpatrując się w sufit chaty, by potem wstać bezszelestnie i ruszyć w kierunku polanki. Rzeźkie powietrze obudziło ją wystarczająco, by skoncetrować się na pytaniach.
Usiadła w wypalonym kręgu i zamknęła oczy. Szeptem wypowiadane słowa zostały usłyszane.
Kami ognia przybyły ale niespokojne i złe. Czuła ich gniew niczym ognisty oddech na karku.
Przeklęty myślał, że może nam rozkazywać. Pożałuje... Zabij... Spal... Zabij! Słowa przepełnione wściekłością smagały równie mocno co bat. Była córką Feniksa, niechęć duchów ognia zniweczyłaby całą jej naukę. Cóż mogła zrobić? Przystała na żądanie i kami odeszły.
Otworzyła oczy chłonąc otoczający ją krajobraz. Jej uwagę zwrócił pojedynczy kwiat rosnący przy samym spalonym kręgu. Asako uśmiechnęła się leciutko.

Świat rozpaczy i bólu.
Kwiaty kwitną
Nawet wtedy.
* - wyszeptała.

Przez dłuższą chwilę kontemplowała piękno samotnej rośliny kojąc myśli po rozmowie z zagniewanymi duchami. Musiała spróbować jeszcze raz. Może kami powietrza okażą się łaskawsze? Posiedziała jednak jeszcze chwilę, chcąc być pewną, że jest spokojna. W końcu wstała i ponownie zamknęła oczy. Wypowiadane słowa porwał lekki wiatr. Duchy przybyły rozmowne.
Chciał udać się do domu Żurawia gdzie mieszka Skorpion, a Jednorożec krzywdzi wszystkich dookoła...
Hoshi ujrzała także, w krótkim przebłysku wizji, przepiękny pałac ze sztandarami rodu Doji.
Mieli więc trop, podziękowała kami za pomoc i odczekawszy stosowną chwilę ruszyła w kierunku wioski.


*Issa
 
Blaithinn jest offline