Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-03-2011, 12:04   #30
Ribesium
 
Ribesium's Avatar
 
Reputacja: 1 Ribesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znany
Angielka nawet przez chwilę się nie wahała. Do tej pory, mimo wspólnie spędzonych dwóch dni, nie poczuła więzi z pozostałymi członkami ekspedycji. Siedziała głównie na uboczu, nie brała większego udziału w dyskusjach i planach, nie wyrażała swojego zdania, szła za tłumem. Czuła się też niejako wykluczona z pokątnych i potajemnych dyskusji, jakie prowadzili ze sobą Jan i Andrea. Cóż – zawsze mogła zwalić ową postać rzeczy na brytyjski dystans i flegmatyczność, a dar dogadywania się z ludźmi, jaki reprezentowała panna De Dienes za gorąca cygańską krew. Przypisywanie jednak jakichś stałych cech uwarunkowanych chociażby pochodzeniem było wbrew otwartemu umysłowi Louise. Wiedziała, że sama musi pokonać swój opór i zmniejszyć dystans. Była świetną negocjatorską, dziewczyną odważną i dowcipną – tylko niestety nie miała jeszcze sposobności by to okazać. Z Cieniami raczej nie dogada się drogą polubowną, a i członkowie ekspedycji, z racji nagłych i niespodziewanych wydarzeń, nie mieli kiedy urządzić zapoznawczego wieczorku połączonego z bruderschaftem. Tylko włączając się czynnie w akcję jest w stanie pokazać na co ją stać. Upewniwszy się więc, że Andrea jest bezpieczna, ściągnęła drugiego potwora na siebie.

Niestety, z racji nikłego oświetlenia i zdolności bestii do wtapiania się w szare obecnie otoczenie, a także prędkości ruchu większej niż Angielka by przypuszczała, została powalona na ziemię. W myślach Louise przeklęła dość niecenzuralnie (kolejna cecha, o którą nikt by ją nie podejrzewał) wiedząc, jak niefortunnie się wkopała i że tym sposobem raczej znów wyjdzie na słabą, wymagającą opieki kobietę. Swoją drogą – czy ona zawsze musi komuś coś udowadniać?

Gąbczaste łapy Cienia zacisnęły się na jej gardle. Dziewczynie momentalnie zakręciło się w głowie. Wiedziała jednak, że było to nie tyle z powodu astmy i małej pojemności płuc, ale przede wszystkim z emocji. W myślach nakazała sobie oddychać równo i skupić się. Rękami zaczęła macać podłoże wokół siebie, licząc na znalezienie kamienia, gałęzi, pręta czy czegokolwiek innego nadającego się do walki. W międzyczasie, w przypływie adrenaliny, uniosła prawą nogę, odsłaniając zapewne światu nieprzyzwoicie spodnią część garderoby, i z całej siły przyciągnęła kolano do siebie starając się kopnąć siedzący na niej Cień w plecy, nerki, czy cokolwiek potwór miał w swych wnętrznościach. Następnym jej zamiarem, w razie, gdyby nie znalazła żadnego przydatnego narzędzia, było wsadzenie palców do oczu oprawcy bądź złamanie mu ręcznie nosa.

Dziewczyna walczyła zawzięcie, kątem oka widząc, jak z odsieczą bieży ku niej pan Ouwerkeerk.
 
Ribesium jest offline