Conner zaczął się zbliżać coraz bardziej. Nie miał w rękach broni, nie miał jej widocznej nigdzie. Zauważył Crisa, Rudolfa pewnie też. Był sam, oko Eye'a tym razem pomyliło się trochę. No cóż. każdemu może się zdarzyć... - Mam wrażenie, że opatrzność znów pchnęła mnie w wasze łapska...- mruknął dość głośno ksiądz, poczym- pełem bezczelności- pomachał w kierunku kryjącego się snajpera...
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |