Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-03-2011, 15:23   #83
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Szaleniec - powiedział cicho Markus, gdy ich tymczasowy towarzysz oddalił się, ruszając samotnie na poszukiwanie rodzinnej pamiątki.
Co prawda oni też w pewnym sensie byli szaleńcami, ale... tylko w pewnym sensie. Oczywiście głupotą było wędrowanie po podziemnych korytarzach, narażając się na spotkania z goblinami, zazdrosnymi o swe dziedzictwo krasnoludami, czarnymi rycerzami, bandytami z powierzchni i bogowie wiedzą kim jeszcze. Jednak co innego mieć przy sobie sprawdzonych w boju towarzyszy, co innego iść samemu przez ciemne korytarze.

Jak się wkrótce okazało, korytarze nie były aż takie ciemne. Przynajmniej nie wszystkie. Przynajmniej tak się wydawało Jurgenowi.
- Niech to szlag - powiedział Markus. - Brak nam kolejnych bandytów... Ale musimy to sprawdzić. Trzeba wiedzieć, kogo ma się za plecami.

Oczywiście mogli odpuścić i iść dalej. Ale jeśli Jurgen nie miał przywidzeń i ktoś tam był faktycznie... Tego im brakowało, by - uciekając przed jednym niebezpieczeństwem nadziali się na kolejne. Za to gdyby to byli porządni poszukiwacze, to mogliby się podzielić informacjami.

- Cichutko, na paluszkach... - powiedział. Jeśli przypadkiem to byli kompani tamtych truposzy... W przeważającej w dodatku liczbie... Lepiej było iść bardzo ostrożnie.
 
Kerm jest offline