Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-03-2011, 11:32   #11
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Cytat:
Napisał Indoctrine Zobacz post
Jakie dla Was są najważniejsze elementy w systemach SF?
Jak to napisałeś później: "elfy z lasergunami"

Dla mnie w systemach SF najważniejsze jest spojrzenie jak bardzo technologiczna wieża babel oddziaływuje na ludzkość. Jak daleko ludzie posuwają się, żeby zdobyć nawet więcej potęgi. Czymże się różni statek kosmiczny z małą ilością paliwa, który nie ma map nawigacyjnych od galeonu na nieznanych wodach, którego załoga nie ma pojęcia gdzie jest najbliższy ląd? Zajrzyj do podręcznika do All Flesh Must Be Eaten: Argh! Thar be zombies! W jednym z rozdziałów jest opis renesansu, w którym galeony mogą wznieść się ponad wody i wzlecieć w kosmos. Czy to SF? Czy nie? Niektórzy może powiedzą, że nie ma to podstaw naukowych, ale czy cuda nie są częścią rzeczywistości?

"To mogą być chronodystorsje, sprawdźmy czujniki temporalne!" - w SF większość zjawisk da się zbadać za pomocą różnego typu skanerów, urządzeń lub poprzez naukowe badania. Istnieją również bariery, które wydają się nie do przekroczenia: a to życie, które nie ma podstaw biologiczny, a to planeta, której być nie powinno. Przekroczenie tych barier niszczy większość dorobku naukowego ludzkości i z tego powodu sporo osób stara się zachować bariery na swoim miejscu. Strach przed nieznanym.

"Tam coś jest... w maszynowni..." - w SF zazwyczaj statki kosmiczne, bezpieczne przystanie głównych postaci mogą być areną dużej ilości wyzwań o różnych podłożach. A to coś się zepsuło, a to bunt załogi, czy inwazja obcych.

"Zabić ich wszystkich!" - od samego początku bohaterowie SF mogą natknąć się na zagrożenie, które byłoby "epickie" jeśli chodziłoby o realia fantastyki średniowiecznej. Potwór nie zagraża niewielkiej wiosce, ale całej ludzkości. Dziura w czasoprzestrzeni nie zniszczy kontynentu lecz całą galaktykę. Do tego bohaterowie czasem mają okazję wyeliminować wszystkich na danej planecie. Albo ratować wszystkich...


Jeśli natomiast pytasz o "hard" SF to ogólnie mi się nie podoba. Nie potrzebny mi naukowy bełkot, bo wystarczy wiedzieć, że jak bak w statku jest pełny to można dziesięć razy włączyć napęd międzywymiarowy. Albo, że kryształ straci moc, przy czwartej aktywacji hipernapędu. Lubię realistyczne rozwiązania socjologiczne, czy historyczne, ale wdrażanie słabych teorii jako "hard" nauka nie jest fajne.
 
Anonim jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem