Anonim

Jak to napisałeś później: "elfy z lasergunami"

Dla mnie w systemach SF najważniejsze jest spojrzenie jak bardzo technologiczna wieża babel oddziaływuje na ludzkość. Jak daleko ludzie posuwają się, żeby zdobyć nawet więcej potęgi. Czymże się różni statek kosmiczny z małą ilością paliwa, który nie ma map nawigacyjnych od galeonu na nieznanych wodach, którego załoga nie ma pojęcia gdzie jest najbliższy ląd? Zajrzyj do podręcznika do All Flesh Must Be Eaten: Argh! Thar be zombies! W jednym z rozdziałów jest opis renesansu, w którym galeony mogą wznieść się ponad wody i wzlecieć w kosmos. Czy to SF? Czy nie? Niektórzy może powiedzą, że nie ma to podstaw naukowych, ale czy cuda nie są częścią rzeczywistości?

"To mogą być chronodystorsje, sprawdźmy czujniki temporalne!" - w SF większość zjawisk da się zbadać za pomocą różnego typu skanerów, urządzeń lub poprzez naukowe badania. Istnieją również bariery, które wydają się nie do przekroczenia: a to życie, które nie ma podstaw biologiczny, a to planeta, której być nie powinno. Przekroczenie tych barier niszczy większość dorobku naukowego ludzkości i z tego powodu sporo osób stara się zachować bariery na swoim miejscu. Strach przed nieznanym.

"Tam coś jest... w maszynowni..." - w SF zazwyczaj statki kosmiczne, bezpieczne przystanie głównych postaci mogą być areną dużej ilości wyzwań o różnych podłożach. A to coś się zepsuło, a to bunt załogi, czy inwazja obcych.

"Zabić ich wszystkich!" - od samego początku bohaterowie SF mogą natknąć się na zagrożenie, które byłoby "epickie" jeśli chodziłoby o realia fantastyki średniowiecznej. Potwór nie zagraża niewielkiej wiosce, ale całej ludzkości. Dziura w czasoprzestrzeni nie zniszczy kontynentu lecz całą galaktykę. Do tego bohaterowie czasem mają okazję wyeliminować wszystkich na danej planecie. Albo ratować wszystkich...


Jeśli natomiast pytasz o "hard" SF to ogólnie mi się nie podoba. Nie potrzebny mi naukowy bełkot, bo wystarczy wiedzieć, że jak bak w statku jest pełny to można dziesięć razy włączyć napęd międzywymiarowy. Albo, że kryształ straci moc, przy czwartej aktywacji hipernapędu. Lubię realistyczne rozwiązania socjologiczne, czy historyczne, ale wdrażanie słabych teorii jako "hard" nauka nie jest fajne.

 

Indoctrine

Achernar-->

Dwadzieścia kilka umiejętności, to myślę dość dobra liczba. Są właściwie wszystkie jakie potrzeba. A jakie uważasz za ewentualnie zbędne i dlaczego?

Nie, inne rasy są niegrywalne. Obcy mają na tyle różną psychologię od ludzi, że jest to niemożliwe. Elfy i krasnoludy w fantasy to pikuś z mieszkańcem metanowej planety o psychice kolektywnej, ze zmienną w czasie płcią (jedną z trzech) i zupełnie innym układzie nerwowym. A to i tak lekki przykład Teoretycznie jedna rasa mogłaby być grywalna, ze specyficznych powodów (tak naprawdę to dalecy krewni ludzi - wynik zabaw genetycznych), ale łamać konwencji nie będę.

Podręcznik wyjdzie wkrótce. Jak zrobię redakcję i grafik dostarczy resztę prac, oraz znajdę wydawcę

Anonim-->

To jest ciekawy aspekt. W swoim to uwzględniłem w jakimś stopniu, w przygodach także biorę te elementy pod uwagę. Społeczne kwestie rozwoju technologii, mają duży potencjał.

Hard SF, moim zdaniem, powinno unikać tak dużej skali epickości. Za bardzo pójdzie to w kierunku Space Opery. Inne gatunki SF - jak najbardziej sie zgadzam.

 

Aschaar

Sęk w tym, że opierasz się na obalonych teoriach, a to dla fana Hard SF jest po prostu świętokradztwo...

Pusta nisza? No, nie sądzę, wystarczy przywołać tylko takie RPG jak "Alternity", "Transhuman Space", czy "Aftermath" lub "Twilight 2000", a w ramach podróży i liczenia paliwa i zapasów: "Incursion"...

Ah, oczywiście jak moglibyśmy tutaj pominąć wydane niedawno "Eclipse Phase"...


Moim zdaniem problem polega na tym, że zanim przemyślałeś porządnie wszystkie kwestie i poszukałeś solidnych podstaw pod system "ogłosiłeś sukces" - podręcznik jest niekompletny, ale już planujesz sesje... Można i tak, ale od każdego systemu RPG ja wymagam przede wszystkim: kompletności i spójności logicznej.

 

Achernar

Nie wiem czy znajdziesz wydawcę na tak bądź co bądź niszowy produkt.
A tak po mojemu kilka umiejętności można by scalić, np: Technika - Mechanika, Sieć - Kodowanie, Legendy - Kodeks - Nuka, etc.
A z tymi rasami - dlaczego by nie? Jeżeli ktoś miałby odpowiednio dużo zapału do gry to powinna być umieszczona jakaś furtka pozwalająca na grę Obcymi.

 

__________________
Ogień trawi mnie, Spala każdym dniem,
Rośnie we mnie gniew, Ogień! Ogień! Spala mnie
Stracony czas dzieciństwa, We łzach umkną mi,
Wszystko płonie w głowie mej, Płomień, płomień.. Palę się

Indoctrine

Aschaar--> W porównaniu do światów fantasy, SF jest, szczególnie na polskim rynku, niszą bardzo mało zagospodarowaną.

Podręcznik jest dość kompletny, w DEMIE zawarta jest przecież tylko niewielka część całości. Około 350 stron z opisami w wersji pełnej, wyczerpuje tematyką znacznie lepiej..

Ja także Dlatego podręcznik JESZCZE nie jest wydany, doszlifowuję go od dość długiego czasu. Temu także, służą sesje, które prowadzę na konwentach i z udziałem betatesterów.

Achernar-->

To wydam sam

Specjalnie porozgraniczałem niektóre, aby nie robić niepotrzebnego bałaganu, że wszystko w jednym worku.

Nie, to zbyt nierealne. Chodzi właśnie o psychologię Obcych, a nie fizjologię. Kilka kończyn więcej albo macki, to pikuś. Ale kompletnie inny układ nerwowy oraz psychika, to nie do przeskoczenia... Umiałbyś zagrać kalmarem? A jemu bliżej do nas niż Obcym

Będzie za to ciekawa opcja w jednym z dodatków, jeśli system się przyjmie, ale o tym później

 

Aschaar

Ta dyskusja zaczyna się kręcić w kółko. Ustalmy sobie coś: "dość kompletny" nie oznacza "kompletny i wyczerpujący".
Tak samo jak "Hard SF" nie jest tożsame z tym co proponujesz.

Jeżeli chciałbym ocenić ten system na podstawie DEMA to - sorry - jest to wtórne, niekompletne i nieprzemyślane coś spisane naprędce, bez głębszego przemyślenia zasad kreacji świata i mechaniki.

Poczekam na wydanie systemu... może się nie zestarzeję do tego czasu.

 

Indoctrine

Nie ma obawy, do wydania systemu pozostały miesiące, a nie lata

 

Achernar

Wydaj w PDFie - szybciej, taniej i prościej. ;]

 

__________________
Ogień trawi mnie, Spala każdym dniem,
Rośnie we mnie gniew, Ogień! Ogień! Spala mnie
Stracony czas dzieciństwa, We łzach umkną mi,
Wszystko płonie w głowie mej, Płomień, płomień.. Palę się

Anonim

Tak. Ludzka wyobraźnia może i ma granice w przeciwieństwie do rzeczywistości, ale można sobie wyobrazić grę kałamarnicą... z drugiej strony można też grać ultrarealistycznie, ale to by wymagało jakiegoś źródła gdzie by można było obserwować zachowanie tych stworzeń.

Obcy natomiast może być ssakiem.

Inny układ nerwowy czy psychika w postaci Symbiontów czy Vau z Gasnących Słońc wcale nie jest nie do przeskoczenia - wystarczy zainteresować się i trochę poczytać na ten temat.

Właściwie to jacy kosmici w twojej grze występują?

 

Indoctrine

Wersja książkowa wbrew pozorom, trafia do większego grona odbiorców