Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-03-2011, 15:45   #32
Aronix
 
Aronix's Avatar
 
Reputacja: 1 Aronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputację
Grad strzał był dla najemników totalnym zaskoczeniem. I to właśnie był powód tego, że pomimo prymitywności pocisków, rozbiły one silną grupę wojaków. W jednej chwili miejsce wydarzeń przeniosło się w głąb lasu, gdzie uciekli ci, którzy przeżyli. Irg został sam z umierającym Bolem. Krasnolud schylił się aby zobaczyć jak bardzo z nim źle. Osiłek już praktycznie był w agonii, nie potrafił nic powiedzieć, krztusił się krwią. Irg nawet nie chciał liczyć strzał, które go ugodziły, wiedział, że nie ma już ratunku.

W milczeniu czekał aż Bolo wyda ostatnie tchnienie. Mimo, że praktycznie się nie znali, Irg czuł jakąś sympatię do tego osiłka. Po chwili Bolo złapał głęboki oddech, który okazał się być ostatnim. Irg polecił go krasnoludzkim bogom i zamknął mu powieki.

Wstał i rozejrzał się dookoła, poprzez gęsty las nie widział nic. Słyszał tylko dookoła siebie krzyki zabijanych przez troglodytów najemników. Ta bezsensowna śmierć, Bola i innych wzbudziła w krasnoludzie niebezpieczną agresję. Przypomniała mu się jego drużyna. Irg zagryzł zęby i starał się określić skąd krzyki nadbiegają najgłośniej. Oczywiście nie dało się tego ustalić w takich warunkach. Jeszcze bardziej rozwścieczony krasnolud zaczął przeraźliwie krzyczeć i w nagłym ataku furii złapał młot w dwie ręce i ruszył przed siebie na oślep.

Nie miał pojęcia jak długo tak biegł. Nie przeszkadzały mu gałęzie, czy krzaki. Po prostu je taranował. Na swojej drodze nie spotkał żadnego troglodyty, a tym bardziej żadnego najemnika. Gdy już opadał z sił, zauważył, że las zaczyna się jakby przerzedzać. W końcu wybiegł na małą, porośniętą, gęstą, zieloną trawą polankę. Na jej środku Irg zauważył wystający z ziemi dziwny posąg. Był to prosty słup, na którego wierzchu, leżał kolejny. Przypominało to kształtem literę „T”. Krasnolud podszedł bliżej. Wokół posągu, ziemia była wydeptana, co oznaczało, że nie było to zapomniane miejsce. Co więcej okazało się, że Irg widział posąg, a raczej ołtarz od tyłu. Gdy go obszedł wyraźnie zobaczył, że ołtarz jest pochlapany, a raczej pomalowany krwią. Irg złapał mocniej młot i rozglądnął się. Zauważył ledwie widoczną ścieżkę, prowadzącą w głąb lasu. Zastanawiał się co robić dalej.
 
Aronix jest offline